Wierni Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego zastanawiają się, czy dopuścić kobiety do święceń księżowskich. Na Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie trwa debata na ten temat. Mężczyźni boją się utraty władzy - można usłyszeć od pań.

"Dyskusja o świeceniach dla kobiet trwa u luteran od dwudziestu lat. Choć u nas kobiety mogą być księżmi, też nie jest to też proste, a powody to postawa mężczyzn bojących się utraty władzy i prestiżu" - mówi Monika Zuber, świecki pastor w Kościele Ewangelicko-Metodystycznym. Monika Zuner bez ogródek przyznaje, że u metodystów w Polsce to księża-mężczyźni utrącają całą sprawę podczas głosowania nad dopuszczeniem kobiet do kapłaństwa.

"To nie płeć decyduje, kto po studiach teologicznych będzie dobrym księdzem" - wtóruje jej Joanna Kolew-Pracka z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. Jak dodaje, tutaj chodzi tylko o osobowość.

Biskup Jerzy Samiec z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego podkreśla, że decyzje w sprawie świecę podejmą świeccy i duchowni na synodzie w przyszłym roku. Przypomina, że kobiety mogą już być u luteran w Polsce diakonami. Diakonat to jeden z trzech stopni święceń kapłańskich.

"Trzeba więc zrobić kolejny odważny i mądry krok" - uważa biskup Jerzy Samiec.

Obecna debata ma rozpocząć dyskusje i pomóc zrozumieć argumenty zwolenników i przeciwników świeceń pań wiernym przed podjęciem decyzji.