14 policjantów rannych, 6 pseudokibiców zatrzymanych. To dotychczasowy bilans nocnych starć, do których doszło w Knurowie. Wcześniej, w szpitalu, po interwencji policji na meczu Concordii Knurów z Ruchem Radzionków, zginął jeden z zebranych na trybunach pseudokibiców.

Andrzej Gąska, rzecznik śląskiej policji, powiedział IAR, że przed godz. 23.00 policjantów stojących przed szpitalem zaatakowała grupa około stu osób, rzucając w nich kostkami brukowymi, płonącymi racami i butelkami. Około 30 osób obrzuciło też kamieniami komisariat policji. Obrażenia rannych policjantów - głównie stłuczenia i oparzenia od środków pirotechnicznych - nie zagrażają życiu.

Rzecznik policji nie chce na razie mówić o ewentualnych zarzutach. Tłumaczył, że na razie zbierany jest materiał dowodowy. W sprawie możliwe są kolejne zatrzymania - funkcjonariusze identyfikują bowiem kolejnych chuliganów.

Według wersji policji, podczas wczorajszego meczu w Knurowie wszystko zaczęło się od rzucania na murawę niebezpiecznych przedmiotów. Potem chuligani wtargnęli na boisko, a sędzia przerwał mecz. Funkcjonariusze mieli interweniować, by nie dopuścić do eskalacji konfliktu kibiców przeciwnych drużyn. Użyli gumowych pocisków, a jeden z atakujących pseudokibiców został zraniony w okolicę szyi i przewieziony do szpitala, gdzie zmarł. Miał 27 lat.