Władze Mariupola zapewniają, że miasto jest gotowe do ewentualnej obrony. Od czasu zdobycia przez separatystów Debalcewe, na Ukrainie regularnie pojawiają się informacje, że następnym celem będzie właśnie Mariupol - port nad Morzem Azowskim.

Półmilionowe miasto otoczone jest licznymi posterunkami ukraińskiego wojska. Front jednak przebiega zupełnie niedaleko. W położonym 20 kilometrów od Mariupola Szyrokinem wciąż trwają walki. Mer miasta Jurij Chotłubej powiedział Polskiemu Radiu, że jest przekonany, iż separatyści i rosyjska armia nie odważą się na zaatakowanie miasta, ponieważ poniosą zbyt duże straty i nie mają wystarczających sił, aby je zdobyć.

Dziennikarka i działaczka społeczna Tetiana Ihnatczenko powiedziała Polskiemu Radiu, że mieszkańcy obawiają się wojny. Z miasta na przykład wycofują się wszystkie duże międzynarodowe sieci handlowe. Z kolei w sklepach spożywczych czy AGD jest coraz mniejszy asortyment. Pod koniec stycznia bojówkarze wspierani przez rosyjską armię ostrzelali jedną z dzielnic Mariupola. Zginęło wtedy 30 cywilów, 118 zostało rannych.