Krzysztof Gawkowski jest zdania, że poza informacją prasową nie ma żadnych dowodów na to, że podsłuchano Leszka Millera i Aleksandra Kwaśniewskiego.

Tygodnik "Wprost" donosi, że były premier i były prezydent mieli spotkać się w restauracji Amber Room i ustalić wersję dotyczącą więzień CIA. Według tygodnika, politycy mieli dyskutować o tym "czy któryś z nich podpisywał jakiekolwiek dokumenty, a jeżeli tak, to czy da się je jakoś odzyskać".

Sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski mówi, że jak na razie nikt jednoznacznie nie stwierdził, że Miller i Kwaśniewski byli podsłuchiwani i że są jakieś nagrania. Jednak, zdaniem polityka SLD, nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby były premier z byłym prezydentem rozmawiali na temat "Polski i bezpieczeństwa państwa." Gawkowski podkreślił, że nie ma żadnej wiedzy na temat tego, że ktoś uzgadniał jakąś wersję, poza tym, że taka sugestia pojawia się w artykule.

Zdaniem sekretarza generalnego SLD, rozwiązanie tej sprawy należy pozostawić prokuraturze. Do tego- zdaniem polityka- należy zauważyć, że pamięć ludzka jest wybiórcza, a Miller nie jest premierem już 10 lat, podobnie jak Kwaśniewski prezydentem i mogą rozmawiać o tym co było w przeszłości.

Artykuł napisano na podstawie zeznań kelnerów z warszawskich restauracji.

Zdaniem Łukasza N. i Konrada L. nagrania miały służyć do celów biznesowych Markowi Falencie.