Janusz Korwin-Mikke chce Polski bez PIT-ów. Kandydat partii KORWiN na prezydenta domaga się całkowitego zniesienia podatku dochodowego. Dziurę w budżecie, jego zdaniem, mogłyby zastąpić zwiększone wpływy z VAT-u.

Na konferencji przed Ministerstwem Finansów Korwin-Mikke przekonywał, że podatek dochodowy jest źródłem wszelkiego zła w gospodarce. Jak mówił, jego wprowadzenie powoduje wzrost bezrobocia i zastój. "Byłem w Ministerstwie Finansów i spytałem wiceministra - po co macie akcyzę? Odpowiedział, że po to, by ludzie nie pili. To ja pytam - podatek dochodowy jest po to, by ludzie nie pracowali?" - mówił Korwin Mikke. Jak dodał, człowiek który popiera PIT-y jest "albo idiotą, albo socjalistą".
Janusz Korwin-Mikke jest przekonany, że powstałe w wyniku zniesienia podatku dochodowego straty dla budżetu uda się łatwo zrekompensować. Spadek bezrobocia i wzrost produkcji spowoduje znaczny wzrost wpływów z VAT-u. A jeśli ten przyrost będzie zbyt mały, to kandydat partii KORWiN nie wykluczył niewielkiego podniesienia podatku od dóbr i usług. "Gdyby to (podatek dochodowy) zlikwidować, to gospodarka by rozkwitła" - przekonywał.
Jutro Janusz Korwin-Mikke zainauguruje swoją kampanię prezydencką na konwencji w Kłobucku na Śląsku. Korwin-Mikke jest pierwszym kandydatem na prezydenta, który złożył do PKW listy z podpisami poparcia 100 tys. osób.