W ostatnim czasie dało się słyszeć głosy, że wprowadzenie kontradyktoryjnej procedury karnej będzie godzić w prawa i wolności oskarżonych, ograniczając ich prawo do obrony. Nowa procedura nie jest bez wad – i ma ich zapewne wiele – jednak z punktu widzenia praw oskarżonego, gwarancji uczciwego procesu, a zatem podstawowych praw człowieka, to wielki krok naprzód i poprawa sytuacji oskarżonych w stosunku do obecnej praktyki.



Twierdzenie, iż w nowej procedurze karnej będziemy mieli do czynienia ze sprawiedliwością dla bogatych, jest mitem, którego uzasadnienia próżno szukać zarówno w nowych przepisach kodeksu postępowania karnego, jak i w realiach sal sądowych. Także wedle dziś obowiązujących przepisów to prokurator wspomagany jest aparatem państwa, policją i biegłymi, którzy sporządzają opinie na zlecenie prokuratury. Nowa procedura daje zaś drugiej stronie możliwość powołania prywatnego dowodu, np. opinii specjalisty, już w postępowaniu przygotowawczym i jest to niewątpliwie wzmocnienie pozycji podejrzanego. Na etapie postępowania sądowego dowód z opinii biegłego będzie mógł być zgłoszony, niezależnie od sytuacji majątkowej oskarżonego. Dowód taki zostanie dopuszczony przez sąd z tą różnicą, że nie będzie on co do zasady przeprowadzał dowodu z urzędu, lecz na wniosek.
Największą odmiennością nowej procedury będzie po prostu kwestia inicjatywy dowodowej. Nie ma się co oszukiwać: zmiana będzie najbardziej odczuwalna dla oskarżycieli publicznych, za których sąd nie przeprowadzi już dowodu z urzędu. Być może właśnie dlatego część środowiska prokuratorów jest nowym regulacjom bardzo przeciwna i w sprzeciwie tym sięga po nie do końca racjonalne argumenty.
Dla obrońców zmiany nie bedą aż tak diametralne. Nadal możliwym i w wielu sprawach najwłaściwszym modelem taktyki procesowej będzie obrona bierna. Nowa procedura nie zmienia przecież podstawowych zasad procesu karnego: zasady domniemania niewinności i zasady in dubio pro reo. Ciężar udowodnienia winy nadal spoczywać będzie na prokuraturze. Nowe brzmienie art. 2 par. 1 pkt 1 k.p.k. przez użycie zwrotu „a osoba, której nie udowodniono winy, odpowiedzialności nie poniosła” zasadę tę jeszcze wzmacnia. Uważam, że ma to kolosalne znaczenie właśnie z punktu widzenia praw człowieka.
Przeciwnicy reformy nietrafnie i niesłusznie przeceniają znaczenie dowodów prywatnych i udziału w ich gromadzeniu agencji detektywistycznych. Pomijając aspekt kształtu ustawy o usługach detektywistycznych (Dz.U. z 2002 r. nr 12, poz. 110 ze zm.) i obowiązków informacyjnych detektywów względem prokuratora, przydatność tego typu dowodów będzie ograniczona.
Pozwolę sobie odnieść się też do zarzutów wskazujących, że prokurator dysponuje aparatem policyjno-eksperckim oraz że na takie wsparcie będą mogli pozwolić sobie tylko zamożni oskarżeni. Należy pamiętać, że podejrzany i jego obrońca mają nadal inicjatywę dowodową także w postępowaniu przygotowawczym, a prokurator – mimo zmiany filozofii procesu na kontradyktoryjny – nadal ma obowiązek przeprowadzenia dowodu również na korzyść oskarżonego (art. 9 w zw. z art. 4 k.p.k.). Dowody prywatne w postępowaniu przygotowawczym to dodatkowa możliwość dla podejrzanego. Jeśli chodzi o inne dowody o charakterze eksperckim czy technicznym, to z punktu widzenia praktyki udział agencji detektywistycznych w ich pozyskiwaniu jest znikomy bądź całkowicie niemożliwy. Jakie zatem dowody technicznie dostępne i możliwe do przeprowadzenia przez prokuraturę, a niedostępne dla oskarżonego, ten ostatni mógłby chcieć przeprowadzić? W praktyce będą to wszelkiego rodzaju informacje od operatorów telekomunikacyjnych: logowania telefonów komórkowych w stacjach BTS w celu potwierdzenia alibi oskarżonego, informacje od podmiotów objętych tajemnicą telekomunikacyjną, informacje IMiGW na temat warunków pogodowych, opadów, temperatury w czasie popełnienia przestępstwa, informacje od podmiotów objętych tajemnicą bankową na temat przepływów pieniężnych, wywiady środowiskowe oraz wszelkiego rodzaju opinie biegłych. Wszystkie te dowody mogą, a wręcz muszą być przeprowadzone przez sąd, a udział detektywa w ich pozyskaniu jest zbędny. Dla obrony praw oskarżonego wystarczy zatem obrońca, także ustanowiony z urzędu, do którego dostęp będzie radykalnie poszerzony.
Opinia, iż reforma procedury karnej może godzić w prawo do obrony, jest niezrozumiała tym bardziej, że głosy takie padają także ze strony części adwokatury i organizacji pozarządowych. Reforma k.p.k., choć nieidealna, akurat z punktu widzenia ochrony praw człowieka przybliża nas do standardów rzetelnego i uczciwego procesu, w którym oskarżonemu trzeba udowodnić winę, a sędzia nie poszukuje dowodów winy, jednocześnie orzekając o winie lub jej braku.