Komunikat Państwowej Komisji Wyborczej sprzed kilku dni o przyjętych i odrzuconych sprawozdaniach finansowych partii politycznych za 2013 r. wywołał niemałe zamieszanie wśród partii politycznych. Szczególne znaczenie decyzja ma dla PSL oraz Kongresu Nowej Prawicy, które to mają szansę zdobyć poparcie w wyborach parlamentarnych (powyżej 3 proc.), umożliwiające otrzymanie subwencji budżetowej. Na decyzję PKW partii oczywiście przysługuje prawo do wniesienia skargi do Sądu Najwyższego, który to w terminie 60 dni rozpatruje sprawę i wydaje orzeczenie. Rozpatrzenie skargi następuje w składzie 7 sędziów, przy zastosowaniu przepisów kodeksu postępowania cywilnego o postępowaniu nieprocesowym. Orzeczenie SN ma charakter ostateczny, co oznacza, że nie przysługuje od niego żaden środek prawny.
Nie przesądzając, jaką decyzję podejmie Sąd Najwyższy, należy przypomnieć, że najgorszy scenariusz zakłada poważne konsekwencje dla obu ugrupowań. Zgodnie bowiem z art. 38d ustawy o partiach politycznych w przypadku odrzucenia sprawozdania partia traci prawo do otrzymania subwencji w następnych 3 latach, w których spełnia inne warunki jej otrzymywania.
PSL już raz odczuł skutki odrzucenia sprawozdania wyborczego oraz sprawozdania partii. PKW zakwestionowała rozliczenia partii za 2001 r. Głównym błędem okazało się gromadzenie środków funduszu wyborczego na rachunku wspólnym z rachunkiem komitetu wyborczego, co z kolei skutkowało kolejnymi uchybieniami, m.in. przyjęciem środków finansowych na kampanię pochodzących od osób fizycznych oraz po dniu wyborów, jak również wydatkowanie funduszy wyborczych na cele charytatywne, co jest zabronione. PKW wniosła wówczas do Sądu Okręgowego w Warszawie wniosek o orzeczenie przepadku na rzecz Skarbu Państwa korzyści majątkowych w kwocie 9,4 mln zł. Po serii przegranych batalii sądowych ostatecznie w 2013 r. doszło do porozumienia pomiędzy PSL a ministrem finansów, który rozłożył dług (wynoszący prawie 20 mln zł, wliczając odsetki) na 24 kwartalne raty. Ugrupowanie straciło również możliwość uzyskania dotacji za wybory w 2001 r. oraz subwencji w latach 2003–2005. Można szacować, że w sumie partia straciła niemal 60 mln zł.
Podstawowy problem w obecnej sytuacji stanowi kwestia, czy sankcje wobec PSL można wyegzekwować w nowej kadencji Sejmu. Gdyby sprawozdanie zostało zakwestionowane w pierwszym roku kadencji Sejmu (tak jak w 2002 r.), sytuacja byłaby klarowna. Wątpliwości pojawiają się, gdy pozbawienie subwencji następuje w kolejnych latach kadencji, bowiem przeprowadzone wybory stanowią nową okoliczność prawną. Ustawa nie wyjaśnia także, co w sytuacji, gdy ugrupowanie nie bierze udziału w kolejnych wyborach lub nie nabywa prawa do subwencji, ale po kilku latach przekracza 3 proc. poparcie w wyborach parlamentarnych. Nie wiadomo, czy wobec tego faktu kara podlega wznowieniu i jaki organ ewentualnie ma o tym zadecydować. Parlamentarzyści tworząc przepisy o finansowaniu partii politycznych nie wskazali procedury postępowania w tego typu sprawach ani nie odesłali do innego aktu prawnego.
Kongres Nowej Prawicy nie otrzymuje subwencji z budżetu i nie poniesie konsekwencji, tym bardziej że założyciel formacji – Janusz Korwin-Mikke – zapowiedział powołanie kolejnego bytu politycznego. Nie będzie to następca prawny KNP, więc w razie wyborczego sukcesu może liczyć na subwencję, bowiem kara nie może mieć zastosowania do nowej partii.
Z pozoru poważniejszy problem ma PSL, który na zmianę szyldu nie może sobie pozwolić, chociażby ze względu na ponad stuletnią tradycję. Wydaje się jednak, że w przypadku oddalenia przez SN skargi tej partii konsekwencje finansowe będą dotyczyły jedynie trzech kwartalnych rat tegorocznej subwencji (tj. ok 4,8 mln zł). Podobny przypadek miał miejsce w 2007 r., kiedy to PKW odrzuciła sprawozdanie SLD, a skarga Sojuszu została oddalona postanowieniem z 1 października 2007 r. przez Sąd Najwyższy (sygn. akt III SW 7/07). Wówczas skrócenie kadencji uchroniło formację przed dotkliwą karą i w nowej kadencji nikt nie dochodził wobec niej roszczeń.
Tyle że oprócz wspomnianego długu wobec Ministerstwa Finansów ludowców czekają kolejne kampanie wyborcze, w które należy zainwestować milionowe środki. PSL skupi zapewne całą swą uwagę (także finansową) przede wszystkim na wyborach parlamentarnych, od których zależy pozycja na scenie politycznej, ale i dotacja oraz subwencja na lata 2016–2019. Kampania prezydencka, o ile PSL wystawi własnego kandydata, siłą rzeczy będzie symboliczna, choć może spełnić swoje strategiczne cele, tj. zmobilizować elektorat oraz przetestować struktury partyjne przed jesiennymi wyborami.
Przy okazji kontroli sprawozdań finansowych światło dzienne ujrzała uchwała władz PSL z 2 marca 2013 r. obligująca jej członków do dokonywania wpłat wobec partii. W zależności od pełnionej funkcji działacze oraz osoby rekomendowane na stanowiska przez partię miały wpłacać od kilku tysięcy do kilkuset złotych rocznie. Warto jednak podkreślić, iż tego typu praktyki funkcjonują w wielu ugrupowaniach, mniej lub bardziej ujęte w oficjalnych pismach.
Wszystko to skłania do wniosku, że kolejny parlament powinien zająć się uszczelnieniem systemu sprawozdawczości partyjnej, a zwłaszcza sankcjami za nieprzestrzeganie przepisów. Obecny stan prawny różnicuje wymiar kary w zależności od tego, w którym roku kadencji sprawozdanie partii zostanie zakwestionowane przez Państwową Komisję Wyborczą i Sąd Najwyższy, co wydaje się niezgodne z zasadą równości wobec prawa.
Dziś kara zależy od tego, w którym roku kadencji sprawozdanie partii będzie zakwestionowane