Bogdan Borusewicz uważa, że Polska powinna wspierać Ukrainę na wszystkich polach.

Marszałek Senatu, który rozmawiał wczoraj z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką, powiedział w Jedynce, że aby Ukraina mogła pozostać niezależnym państwem, musi mieć silną armię. Polska powinna więc ją wspierać także na polu wojskowym. "Uważam, że nadszedł czas, aby przemyśleć bardzo ostrożną politykę, dotyczącą współpracy wojskowej" - podkreślił Borusewicz. Marszałek Senatu pozytywnie ocenił też pomoc humanitarną, wysyłaną z Polski na wschód Ukrainy. Przypomniał, że mieszkańcom regionów objętych walkami brakuje środków do życia.

Borusewicz powiedział, że rozmawiał z prezydentem Ukrainy o sytuacji w jego kraju i o rosyjskiej agresji. Zdaniem gościa Jedynki, Poroszenko zdaje sobie sprawę, że musi przeprowadzić reformy, gdyż jest to ostatni moment, w którym można zmienić kraj i zbliżyć go do Europy. Ukraiński prezydent powiedział, że na wschodzie kraju jest 8 tysięcy rosyjskich żołnierzy, 650 czołgów i 550 pojazdów pancernych. To prawie połowa broni pancernej, którą ma Polska - powiedział marszałek Senatu. Jego zdaniem, choć Rosja ma olbrzymie problemy finansowe, to zgromadzone na wschodzie Ukrainy siły mogą służyć eskalacji konfliktu. Choć walki na razie wygasły, to prezydent Ukrainy nie wie, jak potoczy się sytuacja - dodał marszałek Senatu. Jego zdaniem, jesteśmy u progu nowej zimnej wojny z Rosją, a jeśli Rosja będzie kontynuować agresję, to zimna wojna rozpocznie się na całego.

Komentując uchwalenie przez Senat ustawy o Karcie Dużej Rodziny, Borusewicz powiedział, że rodziny wielodzietne są w Polsce w trudniejszej sytuacji. Ustawa ma im pomóc. Karta Dużej Rodziny wprowadza między innymi zniżki na przejazdy kolejowe i korzystanie z instytucji kultury, finansowane przez budżet. Borusewicz przyznał, że Polska ma problem z demografią. Należy go rozwiązać kompleksowo, biorąc pod uwagę także kwestię emigracji.