Podwyżki akcyzy w Polsce oraz walutowe wahania na Wschodzie napędzają czarny rynek używek
Sprzedaż legalnych papierosów cały czas spada. Od stycznia do końca września wyniosła 32,8 mld sztuk. Dla porównania przed rokiem było to 36,15 mld sztuk – wynika z danych firmy badawczej Cyber Service.
Równocześnie rośnie udział w całej sprzedaży papierosów z przemytu. W III kw. tego roku sięgnął rekordowych 17 proc. – w porównaniu do II kw. zwiększył się o 1,6 pkt proc., a w stosunku do tego samego okresu roku ubiegłego o 3 pkt proc. – wynika z badań Instytutu Doradztwa i Badań Rynku „Almares”. W przeliczeniu na sztuki daje to wzrost o ponad 500 mln papierosów.
Wpływ na to ma kilka czynników. Po pierwsze, taniejące waluty naszych wschodnich sąsiadów. Na koniec III kw. tego roku za jednego złotego można było dostać 11,96 rosyjskich rubli i 3,91 ukraińskiej hrywny. Rok temu było to 10,37 rubli i 2,62 hrywny. To oznacza, że przemytnik może lewy towar sprzedać nawet taniej niż rok temu, a i tak swoje zarobi.
A jak wynika z raportu Transcrime, już ponad 80 proc. nielegalnych papierosów ujawnionych w Polsce pochodzi z Rosji, Ukrainy i Białorusi. Dla porównania w 2007 r. udział tych trzech krajów wynosił 74 proc. Przestępcza działalność przemytników najmocniej wpływa na rynek w przygranicznych województwach na wschodzie kraju, np. podlaskim, lubelskim, podkarpackim oraz mazowieckim. Najgorsza sytuacja jest na Warmii i Mazurach, gdzie udział nielegalnych gotowych papierosów zwiększył się z 36 proc. aż do 59 proc.
Do takiej sytuacji przyczyniły się też podwyżki akcyzy na wyroby tytoniowe, wprowadzane wiele razy już od 2004 r. Ostatnia na poziomie 5 proc. miała miejsce w styczniu 2014 r. Spowodowała ona zwiększenie części kwotowej z 188 do 206,76 zł na 1000 sztuk papierosów, a procentowa pozostała bez zmian, czyli na poziomie 31,41 proc. W praktyce przełożyło się to na wzrost ceny papierosów o ok. 1 zł. Tym samym za paczkę najtańszych trzeba zapłacić ok. 12 zł. To o połowę więcej niż za papierosy na czarnym rynku.
Wszystko razem przekłada się na słabnącą sytuację finansową sektora tytoniowego, który znów spodziewa się spadków w zyskach – jak przed rokiem. Wówczas według wyliczeń ekspertów z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej zysk brutto spadł o 23,2 proc. do 259 mln zł, a netto o 23,6 proc. do 212,4 mln zł. To przełożyło się na rentowność sektora, która zmalała netto o 1,4 pkt proc. – do 3,8 proc.
Nie tylko branża tytoniowa traci na rosnącym przemycie. Producenci alkoholu szacują, że w ich sektorze też wzrósł – o kilka procent rok do roku.
– Tym samym stanowi on ok. 15 proc. rynku alkoholu, czyli ok. 20 mln litrów – informuje Leszek Wiwała, prezes zarządu Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy. Eksperci również tutaj dostrzegają zaostrzenie się problemu przede wszystkim w województwach wschodnich i południowych. Przemycany alkohol pochodzi głównie z Ukrainy. Nic dziwnego, bowiem udział akcyzy w półlitrowej butelce wódki wynosi tam w przeliczeniu 3,62 zł, a w Polsce aż 11,41 zł. Tym samym można ją kupić na Ukrainie już za 7 zł, czyli prawie trzy razy taniej niż w naszym kraju, gdzie trzeba na nią wydać średnio ok. 20 zł.