Sławomir Nowak zrezygnował z mandatu posła i członkostwa w klubie Platformy Obywatelskiej. - Uważam, że w obecnych warunkach pełnienie mandatu posła jest niemożliwe - napisał były minister transportu.

Dziś sąd skazał Sławomira Nowaka na 20 tysięcy złotych grzywny za złożenie nieprawdziwych oświadczeń majątkowych. Zataił w nich między innymi informacje o posiadaniu drogiego zegarka, wartego ponad 10 tysięcy złotych.Sławomir Nowak podkreślił, że szanuje wyrok sądu, choć się z nim nie zgadza.

- Oczywiście będę się odwoływał od wyroku i będę do końca bronił swojego dobrego imienia - stwierdził były minister transportu.

Dodał również, że na ręce marszałka Sejmu złożył dziś oświadczenie o zrzeczeniu się mandatu posła. Wcześniej zapowiadał taki krok tuż po wybuchu afery podsłuchowej, kiedy to opublikowano nagranie jego rozmowy z byłym wiceministrem finansów Andrzejem Parafianowiczem. Urzędnik powiedział Nowakowi, że użył swych wpływów do zablokowania kontroli skarbowej u żony polityka. Po wybuchu afery Sławomir Nowak odszedł z PO, ale nadal pozostawał członkiem klubu parlamentarnego. W dzisiejszym oświadczeniu były minister poinformował o rezygnacji z członkostwa w klubie Platformy.

Sławomir Nowak napisał, że "nigdy świadomie nikogo nie wprowadził w błąd". Stwierdził również, że jego intencją nigdy nie było złożenie niekompletnego lub nieprawdziwego oświadczenia majątkowego.