Ludzie filmu wspominają Stanisława Mikulskiego. Odtwórca roli Hansa Klossa zmarł dziś rano w Warszawie w wieku 85 lat.

Beata Tyszkiewicz powiedziała Informacyjnej Agencji Radiowej, że Mikulski był zawsze wierny swoim ideałom. Zdaniem aktorki, na zawsze zapamiętamy go z roli Klossa, która zdominowała jego twórczość. Beata Tyszkiewicz przypomniała, że Mikulski grał w wielu innych filmach i w teatrze, ale rola agenta J-23 przyniosła mu ogromną popularność. Aktorka wspomina, że Stanisław Mikulski był niezwykle miłym i pomocnym człowiekiem, wiernym przyjacielem, czułym i odpowiedzialnym. Zawsze myślał o potrzebach przyjaciół - powiedziała Beata Tyszkiewicz dodając, że aktor woził do Związku Radzieckiego niedostępne tam polskie książki.

Adam Woronowicz wspomina, jak grał z Mikulskim w kontynuacji przygód Hansa Klossa, filmie "Stawka większa niż śmierć". Był wspaniałym człowiekiem, niezwykle życzliwym i pogodnym - powiedział aktor dodając, że życzyłby wielu "kolegom i sobie takiej popularności, jaką miał pan Stanisław". Woronowicz podkreślił, że śmierć Stanisława Mikulskiego była zaskoczeniem, bo mimo swojego wieku cieszył się dobrą kondycją. Gdy usłyszałem, że "pan Stanisław nie żyje, to ścisnęło mi się serducho" - powiedział Adam Woronowicz.

Reżyser "Stawki większej niż śmierć" Patryk Vega uważa, że rola Klossa była przekleństwem i miłością Stanisława Mikulskiego. Dodał, że aktor z chęcią zagrał w nowym filmie o przygodach szpiega. "Mundur tak przyległ do Stanisława Mikulskiego, że był z nim zespolony przez całe jego artystyczne życie" - powiedział Vega zuważając, że dla aktora czasem taka rola totalna, jak Hans Kloss, może stać się przekleństwem i aktor próbuje od niej uciec. Reżyser wspomina Mikulskiego jako aktora bardzo sprawnego pod wieloma względami. "Zachował nieprawdopodobną kondycję fizyczną i psychiczną" - powiedział Vega dodając, że większość scen w filmie "Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć" Mikulski zagrał bez udziału kaskadera. Upierał się, żeby wiele scen grać samemu, choć dla ludzi w jego wieku jest to na ogół niemożliwe - powiedział Patryk Vega.

Wydawca biografii Mikulskiego Krzysztof Genczelewski wspomina go jako wspaniałego, wrażliwego człowieka. "Wieki aktor filmowy i teatralny, ikona polskiego filmu" - powiedział Genczelewski dodając, że Mikulski miał koncie ponad 80 ról teatralnych. Grał w kilku teatrach w Warszawie i w Lublinie, a jego największą rolą był Makbet Szekspira. Genczelewski zaznaczył, że większość widzów kojarzy Mikulskiego z postacią Hansa Klossa, choć trzeba pamiętać, że miał jeszcze ponad 60 innych ról. "Był to cudowny człowiek, który kochał ludzi, kochał podróże, kochał zwierzęta" - wspominał Krzysztof Genczelewski. "Miał dwa koty, swój własny spokój odnajdywał na mazurskiej działce". Rozmówca IAR wspominał, że gdy Mikulski spotykał się z czytelnikami swojej autobiografii, był bardzo gorąco witany. "Naprawdę wielka, wielka szkoda, że tak się stało" - powiedział Genczelewski.

W latach 50. i 60. Stanisław Mikulski wystąpił między innymi w filmach "Cień" Jerzego Kawalerowicza, "Ewa chce spać" Tadeusza Chmielewskiego, w "Kanale" Andrzeja Wajdy oraz w obrazach Jerzego Passendorfera - "Barwy walki" i "Skąpani w ogniu". Po serialu "Stawka większa niż życie" zagrał w filmach: "Samochodzik i Templariusze", "Dziewczyna i chłopak", serialu "Polskie drogi", a później w telenowelach "Na dobre i na złe", "Kryminalni" oraz "Złotopolscy". W połowie lat 90. prowadził w Telewizji Polskiej teleturniej "Koło fortuny". Do 1988 roku grał w teatrach warszawskich.

"Stawkę większą niż życie" obejrzało ponad miliard widzów na całym świecie. Stanisław Mikulski był wielokrotnie nagradzany za rolę Klossa, a w latach 70. stał się nie tylko najbardziej znanym aktorem w Polsce, lecz także najpopularniejszym aktorem krajów socjalistycznych.