Z 421 deputowanych nowej ukraińskiej Rady Najwyższej, 236 zasiądzie na sali obrad po raz pierwszy. Wśród nich jest wielu byłych działaczy pozarządowych, dziennikarzy oraz ochotników walczących na froncie.

W każdej partii, która dostała się do Rady Najwyższej, poza prorosyjskim Blokiem Opozycyjnym są osoby, które wcześniej nie zajmowały się bezpośrednio działalnością polityczną. Według politologa Wołodymyra Fesenki, jest to pozytywna tendencja, która daje nadzieję na zmiany. Rozmówca Polskiego Radia podkreśla, że żołnierze będą przypominać o potrzebach armii i frontu i kontrolować kwestie obronności. Działacze pozarządowi będą powoli zmieniać parlament od wewnątrz. Przede wszystkim nadadzą mu więcej przejrzystości.

W nowej Radzie Najwyższej przeważają osoby z wyższym wykształceniem. Jest tylko 11 deputowanych, którzy go nie mają. Najmłodszy ma 24 lata, a najstarszy 81. Jednocześnie tylko 11% parlamentarzystów to kobiety.

Na razie na trybunach zasiądzie jedynie 421 deputowanych, a nie 450, jak zazwyczaj. Wybory nie odbyły się bowiem w 29 okręgach: na okupowanym przez Rosjan Krymie i w kontrolowanym przez separatystów Zagłębiu Donieckim.