Resort infrastruktury prowadzi obecnie konsultacje społeczne dot. planowanej uchwały Rady Ministrów w sprawie przyjęcia Krajowego Planu mającego na celu zwiększenie liczby budynków o niskim zużyciu energii - projekt uchwały i krajowego planu zostały przedstawione do konsultacji w połowie października.

PZFD, do którego resort zgłosił się z prośbą o uwagi do tego projektu, zaproponował rozwiązania mające, w jego ocenie, promować budowę domów jednorodzinnych i wielorodzinnych. Wśród nich jest właśnie zerowa stawka VAT na budynki, które spełniają wymagania energetyczne planowane do wprowadzenia w 2021 r., a zostaną oddane do użytku przed tym terminem.

Związek deweloperów postuluje też wprowadzenie innych rozwiązań, które zwiększą atrakcyjność domów i mieszkań niskoenergetycznych, wśród nabywców. Są to: wprowadzenie zachęt w postaci obniżenia podatku dochodowego dla budujących lub kupujących mieszkania lub domy niskoenergetyczne, wprowadzenie niższych stawek podatku od nieruchomości dla właścicieli takich mieszkań i domów lub obniżenie stawki podatku dochodowego od najmu nieruchomości energooszczędnych, a także przygotowanie i uruchomienie programu dopłat do zakupu mieszkań lub domów niskoenergetycznych.

Jak wyjaśnił PAP dyrektor generalny PZFD Konrad Płochocki, propozycje te należy traktować jako "alternatywy". "Idealnie byłoby, gdyby rząd wprowadził je łącznie, ale mogą być również potraktowane rozłącznie" - podkreślił Płochocki.

Jego zdaniem rozwiązania zaproponowane przez PZFD pozwolą zachęcić nabywców do kupowania mieszkań i domów niskoenergetycznych. Problemem nie jest wybudowanie takich mieszkań i domów, ale to żeby wybrali je kupujący. Zdaniem dyrektora generalnego PZFD obecnie nabywcy często kupują budynki w zwykłym standardzie energetycznym, a nie w standardzie energooszczędnym, bo te drugie są znacznie droższe. "Mamy nawet takie przypadki, że nabywcy nie chcieli kupić takich samych mieszkań, tyle że w standardzie energooszczędnym, wybudowanych na tym samym osiedlu co zwykłe mieszkania, bo były one około 500 zł droższe z metra kwadratowego. Nie byli zainteresowani, bo łącznie robi się z tego spory wydatek, a zwrot na oszczędności energetycznej jest dopiero po kilku latach" - opowiadał.

"Nabywca, żeby kupić mieszkanie oszczędne energetycznie musi mieć zachętę, a te które są obecnie stosowane, nie są wystarczające" - dodał.

Teraz można liczyć na dotację w wysokości 30 tys. zł po wybudowaniu domu jednorodzinnego, który powstanie w standardzie NF40 (z zapotrzebowaniem na energię użytkową do celów ogrzewania i wentylacji nie większym niż 40 kWh/m2 na rok) lub 50 tys. zł - w standardzie NF15 (15 kWh/m2 na rok). Dotacje dotyczą też zakupu mieszkań niskoenergetycznych, ale są znacznie niższe - 11 tys. zł za standard NF40 i 16 tys. zł w przypadku NF15.

Obowiązujące od tego roku normy warunków technicznych określają maksymalne wartości EP (zużywanej energii pierwotnej) dla budynków jednorodzinnych na poziomie 120 kWh/(m2 x rok) i dla wielorodzinnych na poziomie 105 kWh/(m2 x rok). Mają one być stopniowo zaostrzane do 2021 r. W 2017 r. mają wynosić odpowiednio dla domów jednorodzinnych 95 kHw/(m2 x rok) i dla wielorodzinnych 85 kHw/(m2 x rok). W 2021 r. ma to być już analogicznie - 70/(m2 x rok) i 65 kHw/(m2 x rok).

Jak przyznał Płochocki, większość domów budowanych dziś przez deweloperów ma wskaźniki EP około 100 kHW/(m2 x rok). Dla porównania, budownictwo jednorodzinne z okresu 1950-1980 zużywa energię na poziomie ok 300 kWh/(m2 x rok), podobne zużycie mają budynki z wielkiej płyty. Dziś są już dostępne technologie pozwalające na budowę "domów pasywnych" ze wskaźnikiem poniżej 15 kWH/(m2 x rok), ale ich budowa wiąże się z wysokimi kosztami. Zdaniem Płochockiego wprowadzone w tym roku normy podwyższyły ceny mieszkań sprzedawanych przez deweloperów o około 5 proc. "Dalsze zaostrzanie tych wymagań spowoduje, że mieszkania niskoenergetyczne nawet w relatywnie tanich miastach, jak np. w Słupsku będą kosztować 10 tys. zł z metra" - ocenił.

Dlatego - przekonywał - żeby takie mieszkania promować wśród kupujących, potrzebne są ulgi podatkowe i dopłaty do zakupu. Tym bardziej, że technologie niskoenergetyczne wprowadzają ograniczenia, które mogą być trudne do zaakceptowania przez konsumentów, np. nieotwieralne okna.

Uchwalenie przez rząd planu powstawania budynków niskoenergetycznych jest zgodne z dyrektywą unijną z maja 2010 r. Zgodnie z nią wszystkie budynki publiczne wznoszone od początku 2019 r. mają charakteryzować się niemal zerowym zużyciem energii, a pozostałe mają osiągnąć taki standard w 2021 r. Dyrektywa narzuca też konieczność opracowania i wdrożenia rozwiązań wspierających inwestorów planujących budowę lub zakup domów energooszczędnych i podkreśla konieczność prowadzenia działań informacyjnych i promocyjnych w tym zakresie.

Dlatego PZFD ocenia, że projekt uchwały i Krajowy Plan w tym zakresie przygotowywany przez resort infrastruktury idzie w dobrym kierunku, ale powinno się położyć większy nacisk nie tylko na stawianie wymagań deweloperom, ale też na ich wsparcie, a także na promowanie energooszczędnych rozwiązań wśród nabywców. Jak wynika z danych zamieszczonych na stronie KPRM, termin zakończenia prac nad tym projektem i przyjęcia uchwały przez rząd nie jest jeszcze ustalony.