Rosyjskie lotnictwo ćwiczyło potencjalny atak rakietowy i bombowy na wyspę Bornholm, leżącą ok. 100 km od polskiego wybrzeża. Miało to miejsce jeszcze w czerwcu, ale dopiero dzisiaj poinformował o tym Thomas Ahrenkiel - szef duńskiego Kontrwywiadu Wojskowego - FE.

W tym samy czasie co ćwiczenia na wyspie odbywało się doroczne spotkanie dyskusyjne z udziałem czołowych polityków i przywódców większości duńskich partii politycznych i organizacji społecznych.

Duńscy wojskowi podkreślają, że rosyjskie samoloty prowadzą symulowane ataki wyposażone nie w ćwiczebne, ale w bojowe uzbrojenie. To budzi szczególne zaniepokojenie, bo dotychczas nie obserwowano takich praktyk.

Media przytaczają też dzisiaj otrzymane od sił zbrojnych dane dotyczące liczb interwencji duńskiego lotnictwa w wypadku pojawianie się zbyt blisko granic państwa samolotów rosyjskich. W 2012 roku duńskie myśliwce były wysyłane 21 razy by pokazać, że są gotowe do obrony powietrznych granic kraju. W minionym roku liczba takich incydentów była już dwukrotnie większa. Natomiast od początku tego roku duńskie F-16 interweniowały już niemal co tydzień.