Pożyczyłam sąsiadce 10 tys. zł, dawno już upłynął termin, do którego zobowiązała się uregulować w ratach całą należność. Do tej pory nie zwróciła mi ani złotówki, a teraz mnie unika, zamyka się w mieszkaniu i nie odbiera telefonów – pisze pani Teresa. – Opowiada również naszym wspólnym znajomym, że żadnych pieniędzy ode mnie nie pożyczyła. Dlatego chcę wystąpić do sądu o zapłatę, aby później komornik wyegzekwował należność. Dowiedziałam się, że będę musiała uiścić wysoką opłatę od pozwu, a znacznie tańsze jest skorzystanie z pomocy mediatora przy rozwiązaniu tego konfliktu. Jak prowadzona jest mediacja i na czym polega? Czy sąsiadka musi na nią wyrazić zgodę – pyta kobieta.
Bartosz Groele adwokat, Instytut Allerhanda, Kancelaria Tomasik, Pakosiewicz, Groele / Media
Skoro sąsiadka zwleka z oddaniem pożyczki, a nawet utrzymuje, że jej nie zaciągnęła, to istnieją niewielkie szanse na to, że odda ją dobrowolnie. W tej sytuacji czytelniczka ma dwa wyjścia: skorzystać z pomocy sądu albo mediatora. Może więc uzyskać wyrok zasądzający zwrot pożyczki albo zawrzeć ugodę, w której sąsiadka zobowiąże się do zapłaty. Wtedy strony wspólnie określą termin i sposób zapłaty.
Aby spór o zwrot pożyczki rozstrzygnął sąd, pani Teresa powinna złożyć w sądzie rejonowym w wydziale cywilnym pozew o zapłatę skierowany przeciwko sąsiadce, która w sprawie będzie występowała jako pozwana. Musi wtedy wnieść opłatę. Na taki sposób dochodzenia roszczeń sąsiadka nie musi wyrazić zgody, a sąd wezwie ją na rozprawę.
Istnieje też inny sposób: mediacja. Polega ona na tym, że osoba trzecia, czyli mediator, pomaga stronom w rozwiązaniu sporu i stwarza im warunki, aby mogły osiągnąć dobrowolne porozumienie. Mediator nie narzuca, w jaki sposób mają dojść do porozumienia, a także nie będzie zmuszał do wzajemnych ustępstw. Nie rozstrzygnie więc, czy rację ma sąsiadka twierdząca, że nie pożyczała żadnych pieniędzy, czy czytelniczka, która upiera się przy tym, że nie dostała zwrotu gotówki. Powinien jedynie zakończyć spór i doprowadzić do zawarcia ugody, na którą obie strony przystaną dobrowolnie. Podczas takiego postępowania każda ze stron może nieco ustąpić, np. wierzycielka zgodzi się tylko na odzyskanie części pożyczonej kwoty i zobowiąże się, że nie będzie dochodzić reszty, natomiast dłużniczka szybko ureguluje uzgodnioną płatność.
Mediatorowi trzeba zapłacić i zwrócić mu poniesione wydatki (np. koszty przejazdu), a wysokość tych kwot ustala się w umowie, gdy strony postanowią dobrowolnie poddać się mediacji. Obowiązek zapłaty obciąża strony konfliktu. Jednakże sprawę do mediacji może skierować także sąd. Wówczas wydatki na mediację zaliczane są do niezbędnych kosztów procesu, a sąd w orzeczeniu kończącym sprawę orzeknie, w jaki sposób zostaną one rozliczone między stronami.
Korzystając z pomocy mediatora, nie należy się obawiać, że poda on do publicznej wiadomości wszystkie szczegóły toczącego się sporu. Ma obowiązek zachować w tajemnicy fakty, o których dowiedział się w związku z prowadzeniem sprawy. Strony mogą go jednak zwolnić z tego obowiązku. Samo postępowanie też nie jest jawne. Gdyby nie doszło do zawarcia ugody i sprawa trafiła na wokandę, nie można ujawniać wzajemnych ustępstw, jakie strony poczyniły w trakcie postępowania mediacyjnego. Nawet gdyby ktoś o nich wspomniał przed sądem, to rozstrzygając sprawę, sędzia nie może wziąć pod uwagę ujawnionych w ten sposób informacji.
Gdy strony zawrą ugodę przed mediatorem, jej treść zostanie zamieszczona w protokole z mediacji, który podpisuje mediator. Doręcza on stronom odpis protokołu. W ten sposób strony wyrażają zgodę na wystąpienie do sądu z wnioskiem o zatwierdzenie ugody. Gdy ugoda podlega wykonaniu w drodze egzekucji, sąd zatwierdza ją, nadając klauzulę wykonalności. Sąd może jednak odmówić zatwierdzenia umowy, gdy jest ona sprzeczna z prawem, zmierza do obejścia go, jest niezrozumiała albo zawiera sprzeczności.
Mediator ma obowiązek zachować w tajemnicy całą wiedzę, jaką posiadł w trakcie mediacji
Jak zawrzeć umowę
Na mediację strony mogą się zdecydować w dowolnym momencie trwania konfliktu.
Muszą wówczas zawrzeć umowę w dowolnej formie (ustnie, pisemnie). Możliwy jest też inny sposób: jedna strona złoży wniosek o przeprowadzenie mediacji i odpis doręczy drugiej, a ona z kolei wyrazi zgodę. Umowa określa przedmiot mediacji (wskazuje, o co toczy się spór), osobę mediatora lub sposób, w jaki ma zostać wybrany.
Mediator to osoba zaufania
Mediator musi być tylko pełnoletni, mieć pełną zdolność do czynności prawnych (a więc nie może być nawet tylko częściowo ubezwłasnowolniony) i korzystać w pełni z praw publicznych. Może być sędzią w stanie spoczynku, ale nie czynnym zawodowo. Nie ma znaczenia, czy jest dla stron obcy, czy jest ich krewnym bądź powinowatym.
Wybierając mediatora, można skorzystać z osoby zamieszczonej na liście stałych mediatorów. Takie listy prowadzą niektóre organizacje społeczne i zawodowe, a są one powszechnie dostępne we wszystkich sądach. Zamieszczają na nich tylko te osoby, które wyrażą na to zgodę. Organizacje te mogą tworzyć ośrodki mediacyjne i informacje o nich muszą przekazać prezesowi sądu okręgowego.
OPINIA EKSPERTA
Obecnie jeśli strony zawrą ugodę na skutek mediacji w sprawie cywilnej, to sąd zwraca trzy czwarte opłaty od pisma wszczynającego postępowanie w pierwszej instancji. Jeśli jednak taka ugoda zawarta będzie przed sądem bez udziału mediatora, to wówczas sąd zwraca połowę opłaty od pisma wszczynającego postępowanie w instancji, w której sprawa zakończyła się zawarciem ugody sądowej. Wobec literalnego brzmienia przepisów nawet częściowego zwrotu opłaty nie otrzymuje strona pozwana, która opłaciła pismo zawierające zarzuty od wydanego nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym, mimo że dla niej jest to pierwsze pismo wniesione w pierwszej instancji. Konstrukcja opłat ekwiwalentnych dla zwrotu kosztów postępowania w postępowaniu nakazowym oparta jest na udziale obu stron i wynosi dla powoda przy wniesieniu pozwu o wydanie nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym – 1 pomnożone przez 5 proc. wartości przedmiotu sporu, a dla pozwanego przy składaniu zarzutów – 3 pomnożone przez 5 proc. wartości przedmiotu sporu.
Podstawa prawna
Art. 1831–18315 ustawy z 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 101). Art. 79 ust. 1 pkt 2 lit. a; pkt 3 lit. c ustawy z 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1025).