Po publikacji artykułu Ben Judah opublikował serię wpisów na Twitterze. W jednym z nich napisał, że jest zdziwiony reakcją polskiej opinii publicznej. "Nie pozwólmy, by polska polityka tabloidowa przesłoniła to, że Warszawa odrzuciła rosyjskie starania - rodem z lat 30 XX wieku - o strącenie jej w ciemność". Judah uważa, że Tusk i Sikorski powinni być dumni z tego, że odrzucili "dwulicowe awanse Putina". Jego zdaniem, bardziej szokujące od postępowania naszych władz są słowa Władimira Putina.
Zdaniem dziennikarza, odrzucenie przez Donalda Tuska rosyjskiej propozycji "nowego paktu Ribbentrop-Mołotow" sprawia, że jeszcze bardziej nadaje się on na przewodniczącego Rady Europejskiej". "To jest właśnie przywództwo. Dziwne, że polska polityka tego nie docenia" - pisze Judah.
Dziennikarz odniósł się też do początkowych tłumaczeń Radosława Sikorskiego, że wywiad z nim nie był autoryzowany. Odnosząc się do instytucji autoryzacji napisał "Tak nie działam". Dodał też, że nie wie, co marszałek Sejmu ma na myśli, mówiąc o "nadinterpretacji" swoich słów z wywiadu.