Prezydent Francji wzywa do zaangażowania w walkę przeciw Państwu Islamskiemu. W Paryżu rozpoczęła się międzynarodowa konferencja, na której ma być wypracowana strategia działania wobec zagrożenia ze strony dżihadystów, przejmujących zbrojnie kolejne terytoria Iraku i Syrii.

Przemawiający na konferencji Francois Hollande podkreślił, że bojownicy Państwa Islamskiego to globalne zagrożenie, które wymaga natychmiastowej "globalnej reakcji". Dlatego wezwał inne państwa do jednoznacznego, mocnego i silnego zaangażowania w walkę.

"Nie ma czasu do stracenia" - przekonywał Holande.

Francuski prezydent zapowiedział też poparcie dla umiarkowanych środowisk rebeliantów w Syrii. Mają one pomóc w walce z Państwem Islamskim.

"Walka Irakijczyków z terroryzmem to także nasza walka" - dodał.

Francuskie lotnictwo jako drugie (po brytyjskim) rozpoczęło dziś loty rozpoznawcze nad Irakiem, a władze zapowiedziały gotowość do interwencji.

Od kilku tygodni Amerykanie przeprowadzają naloty na pozycje dżihadystów, którzy przejęli północną część Iraku i fragment Syrii. Na zaanektowanych terenach chcą utworzyć kalifat - islamskie państwo wyznaniowe. Na konferencji w Paryżu prezydent Iraku Fuad Masum wyraził przekonanie, że powstrzymać ekspansję mogą kolejne naloty na pozycje dżihadystów. "Zwłoka w tej sprawie może skończyć się utratą przez Irak kolejnych terytoriów" - ostrzegał Fuad Masum.

Na konferencję w Paryżu przyjechało około trzydziestu ministrów spraw zagranicznych i przedstawicieli pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ.