Reeksport żywności przez Białoruś może być zaworem bezpieczeństwa dla Rosji - ocenia ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich Tomasz Bakunowicz. Rosyjskie sankcje na europejską żywność powodują, że w ceny mięsa i warzyw gwałtownie wzrosły. Jednym z pomysłów Kremla na zniwelowanie negatywnych skutków może być porozumienie z Białorusią i Kazachstanem, które mogłyby reeksportować unijną, w tym polską żywność do Rosji.

Tomasz Bakunowicz w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową tłumaczy, że w sytuacji kryzysu na rosyjskim rynku żywności reeksport może być częściowym wyjściem z kłopotu. Jeśli do takiego "procederu" dojdzie to będzie on się odbywał za wiedzą strony rosyjskiej, wyjaśnia ekspert OSW. Dodaje, że dla Rosji będzie to jeden ze sposobów, by zminimalizować problemy z żywnością. Zarazem, uważa Tomasz Bakunowicz, korzyści z takich działań będą trójstronne. Jednak na takiej sytuacji - uważa ekspert - najwięcej zyska Białoruś, która prawdopodobnie będzie mogła sporo zarobić na reeksporcie, towarów z Unii.

Rosja 7 sierpnia wprowadziła zakaz importu owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału z USA, Unii Europejskiej, Australii, Kanady i Norwegii, co było odpowiedzią na sankcje tych państw. Po kilku dniach od tej decyzji ceny mięsa wzrosły już od 10 do 22 procent. Najbardziej ceny hurtowe wzrosły na Dalekim Wschodzie, na przykład niektóre rodzaje ryb - podrożały o 40 procent. Najbardziej zdrożały popularne w Rosji kurze udka - bo aż o 60 procent.