Koniunktura w polskim sektorze przemysłowym, po roku poprawy, ponownie się pogarsza. To tworzy dla Rady Polityki Pieniężnej kolejny mocny pretekst do cięcia stóp procentowych.

W lipcu nieoczekiwanie indeks PMI dla polskiego sektora przemysłowego, który opisuje koniunkturę w tymże sektorze, spadł poniżej granicznego poziomu 50 pkt., jaki oddziela rozwój od recesji i miał wartość 49,4 pkt. To najgorszy wynik od 13 miesięcy. Dane sugerują, że polska gospodarka mocno wytraca impet. Zresztą nie tylko te dane. Tyle tylko, że taki recesyjny odczyt indeksu PMI stanowi już poważny pretekst dla Rady Polityki Pieniężnej (RPP) do zastanowienia się nad możliwością obniżenia stóp procentowych.

Argumentów na rzecz cięcia kosztu pieniądza w Polsce, co w naszej opinii będzie tylko jednorazowym "zabiegiem", z każdym tygodniem jest coraz więcej. O ile jeszcze można było ignorować wcześniejsze słabsze dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej, a prawdopodobną deflację w lecie traktować jako czynnik przejściowy, to opublikowany dziś indeks PMI nieco zmienia to spojrzenie. Oczywiście konieczne będzie potwierdzenie tego stanu rzeczy przez kolejne słabe dane z gospodarki. Tyle tylko, że wówczas byłaby to już przysłowiowa kropka nad i.

Rada już wcześniej dostała doskonały pretekst do cięcia stóp procentowych. Są nim sankcje nałożone przez Unię Europejską na Rosję. Sankcje, które negatywnie odbiją się na wzroście gospodarczym. Nie bez znaczenia będą też prawdopodobnie słabsze od, do niedawna zakładanych, wyniki polskiego PKB za II kwartał br. Wreszcie deflację pogłębi i wydłuży wprowadzone od dziś przez Rosję embargo na polskie owoce i warzywa.

Mając to wszystko na uwadze zakładamy, że znacząco wzrosło ryzyko cięcia stóp procentowych. Nie jest to jednak decyzja przesądzona. Tak mogłoby się stać, gdyby publikowane w sierpniu dane o cenach konsumentów pokazały ich spadek głębszy od prognoz, a raporty o produkcji przemysłowej, PKB i sprzedaży detalicznej ponownie rozczarowały. Wówczas rynkowa presja na obniżkę stóp na tyle by wzrosła, że RPP mogłaby się zdecydować na ten ruch już we wrześniu.

Fatalny odczyt opisywanego indeksu PMI, ale też wciąż obserwowane pogorszenie klimatu inwestycyjnego na świecie (i wzrost awersji do ryzyka), przekłada się dziś na osłabienie złotego, pomimo równocześnie obserwowanego odreagowania wczorajszej wyprzedaży na polskim rynku długu. O godzinie 10:49 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1859 zł i był najwyżej od ponad 2 miesięcy. Kurs USD/PLN wzrósł do 3,1260 zł z 3,1195 zł wczoraj, testując półroczne maksima. Szwajcarski frank wybił się natomiast ponad 3,44 zł i jest najdroższy od prawie 3 miesięcy.

Sytuacja techniczna na wykresach wszystkich trzech wymienionych polskich par sugeruje, że złoty może kontynuować przecenę w pierwszej połowie sierpnia. Celem dla euro są okolice 4,2176 zł, dla dolara 3,15 zł, a dla szwajcarskiego franka poziom 3,46 zł.
Opublikowane dziś indeksy PMI dla polskiego i europejskiego sektora przemysłowego to nie jedyne ważne figury w dniu dzisiejszym. Po południu zostanie jeszcze opublikowana seria raportów makroekonomicznych z USA. Na pierwszym miejscu znajdą się miesięczne dane z tamtejszego rynku pracy. Ich uzupełnieniem będą indeks PMI, ISM i Uniwersytetu Michigan, a także raport o dochodach i wydatkach Amerykanów.

Marcin Kiepas