– Nie ma żadnych podstaw, żeby się bać, że ze względu na jakość naszej żywności, Rosjanie mogą wprowadzić jakiekolwiek embargo. Nie można ciągle straszyć tym embargiem - powiedział na antenie TVP Info Marek Sawicki.

Minister rolnictwa dodał: "Dopóki nie ma oficjalnego komunikatu inspekcji rosyjskiej i rosyjskiego ministerstwa rolnictwa, nie możemy straszyć polskich eksporterów, że oto Rosja w sposób szczególny zasadziła się na polskie produkty. Bo to jest biznes po obu stronach".

Minister przekonywał w TVP Info, że jak dotąd ze strony rosyjskiej nie było zbyt dużej liczby skarg na jakość polskich produktów. Na 100 tys. przesyłek zwierzęcych i roślinnych, cofnięto tylko 17 z tej pierwszej kategorii. Sawicki podkreślał, że to polskie media swoim dopytywaniem się o sankcje ze strony Rosji, de facto prowokują do takich działań.

– Jeśli chodzi o Rosję jako partnera gospodarczego-rolnego, to jest to partner ważny, ale bardzo nierówny, chimeryczny. W roku 2004 sprzedawaliśmy do Rosji żywność za kwotę 404 mln euro. W latach 2006-2007 mieliśmy pełne embargo na import żywności z Polski, choć część naszej żywności dojeżdżała do Rosji okrężnymi drogami. W roku 2013 r. wartość naszego eksportu zbliżyła się do 1,3 mld euro. Był to nasz trzeci partner w obrotach handlowych. Więc jakiekolwiek zachwiania na rynku z Rosją rzeczywiście mogą powodować problemy naszych producentów i eksporterów – mówił Marek Sawicki.