Nikt nie wie, ilu Polaków zatrudnia nielegalnie cudzoziemców. Chętnych do zatrudniania na czarno nie brakuje, ponieważ kontrole nie są w stanie wykryć wszystkich naruszeń prawa w tym zakresie, a grzywny nakładane na pracodawców zatrudniających nielegalnych imigrantów nie są wysokie.

Raport „Pracownicy bez granic” (Employees Beyond Borders) przygotowany przez Stowarzyszenie Interwencji Prawnej ocenia wdrożenie przez Polskę dyrektywy sankcyjnej nr 2009/52/WE w zakresie minimalnych kar dla pracodawców zatrudniających nielegalnych imigrantów. W założeniu przepisy miały zniechęcać pracodawców do zatrudniania pracowników na czarno. Jak jest w praktyce?

Pół miliona nielegalnych imigrantów w Polsce?

W zeszłym roku pobyt czasowy w Polsce zgłosiło niemal 30 tys. obcokrajowców. Najliczniejszą grupę wśród nich stanowią Ukraińcy (9 tys.). Kolejne pod względem liczebności grupy narodowe to Rosjanie, Białorusini, Wietnamczycy i Chińczycy.

Z kolei – według różnych szacunków - liczba nielegalnych imigrantów w Polsce oscyluje pomiędzy 50 a 450 tys. osób. Nielegalni imigranci przybywają do Polski przede wszystkim z Europy Wschodniej, Chin i Wietnamu. Zatrudnienie znajdują najczęściej w przemyśle, handlu i budownictwie. Sporo nielegalnych imigrantów znajduje również zatrudnienie w charakterze pomocy domowej. Często zdarza się, że imigrant - po otrzymaniu wizy na podstawie oświadczenia pracodawcy o zamiarze zatrudnienia - nie pojawia się u niego, szukając pracy na własną rękę już w Polsce.

Grzywna wliczona w koszty

Kontrole Państwowej Inspekcji Pracy w firmach wykazały, że najbardziej skłonne do zatrudniania imigrantów na czarno były mikrofirmy (do 9 pracowników). Ilu imigrantów pracuje natomiast w prywatnych domach tego nikt nie wie.

Kontrole mające na celu sprawdzenie, czy dany pracodawca nie zatrudnia nielegalnych imigrantów przeprowadza Państwowa Inspekcja Pracy (często razem ze Strażą Graniczną). PIP może ukarać pracodawcę za nielegalne zatrudnienie cudzoziemca grzywną w wysokości 3-5 tys. złotych (10 tys. złotych w przypadku uporczywego naruszania przepisów przez pracodawcę). Jeśli jednak nielegalne zatrudnienie ma charakter wykorzystywania lub handlu ludźmi – grozi za to nawet 3-letnie więzienie. Z kolei ten, kto zatrudnia obcokrajowca nielegalnie przebywającego w Polsce jako osoba fizyczna, może zapłacić grzywnę do 10 tys. złotych.

Cudzoziemiec, który nie otrzymał za swoją pracę wynagrodzenia może – nawet jeśli przebywał w Polsce nielegalnie – skorzystać z ochrony prawnej. Polska ustawa, które implementowała przepisy dyrektywy 2009/52/WE, w takich wypadkach wprowadza domniemanie 3-miesięcznego zatrudnienia - chyba że dowody wskażą co innego. Pracodawca na swój koszt musi wysłać niezapłaconą pensję do miejsca pobytu cudzoziemca.

Wśród motywów pracodawców decydujących się na nielegalne zatrudnienie imigrantów wymienia się m.in.: chęć ominięcia skomplikowanych procedur, korzyści finansowe (pracodawca nie musi odprowadzać składek na ubezpieczenie emerytalne i zdrowotne) oraz świadomość, że służby kontrolne nie są w stanie wyłapać wszystkich przekroczeń prawa. Niezbyt wysokie kary za zatrudnianie nielegalnych imigrantów (do 5 tys. zł) sprawiają, że niektórzy pracodawcy wkalkulowują kwotę grzywny w ryzyko i wyliczają, że i tak zatrudnienie nielegalnego imigranta im się opłaca.

Gdy cudzoziemiec chce pracować legalnie…

Od 1989 roku prawo dotyczące pobytu i pracy imigrantów było wielokrotnie upraszczane. Od 1 maja tego roku nowe przepisy ustawy o cudzoziemcach wprowadziły jedną, łączną procedurę legalizacji pobytu i udzielenia zezwolenia na pracę.

Pozwolenia na pracę w Polsce nie potrzebują obywatele państw UE, uchodźcy, posiadacze Karty Polaka oraz m.in. native speakerzy w publicznych placówkach edukacyjnych, sportowcy, artyści i naukowcy pracujący w Polsce do 30 dni rocznie. Z tzw. promesy zatrudnienia w trybie uproszczonym mogą skorzystać obywatele Ukrainy, Białorusi, Rosji, Mołdawii, Gruzji i Armenii (ich praca w Polsce na podstawie takiego dokumentu może trwać do pół roku).

Łączne zezwolenie na pobyt czasowy i pracę jest wydawane na wniosek po obowiązkowym teście rynku pracy. Test polega na tym, że urząd pracy publikuje ofertę pracy w poszukiwaniu polskiego kandydata na dane stanowisko. Jeśli chętny się nie znajdzie – pracodawca otrzymuje pisemną informację, że wśród Polaków nie znaleziono odpowiedniego kandydata. Wtedy droga do zatrudnienia cudzoziemca jest otwarta.

Osoba, która chce się zatrudnić cudzoziemca u siebie w domu, potrzebuje pozytywnej opinii starosty. Regulacje w tym zakresie są dość szczegółowe i każda zmiana warunków zatrudnienia obcokrajowca powoduje obowiązek ubiegania się o nowe zezwolenie.

Od 2012 roku pracodawca musi sprawdzić, czy cudzoziemiec, którego zatrudnia, przebywa w Polsce legalnie.

Co należy zmienić

W podsumowaniu raportu autorzy sugerują kilka zmian w przepisach. Przede wszystkim nadal należy upraszczać procedury. Warto ponadto stworzyć proste i szybkie ścieżki dla legalizacji pobytu w Polsce przedstawicieli niektórych zawodów: np. sprzątaczek, pracowników sezonowych czy budowlanych. Raport rekomenduje także zrezygnowanie z fikcyjnej w praktyce procedury testu rynku pracy. Ponadto jego autorzy przekonują, że służby kontrolne powinny pełnić również funkcję edukacyjną, a nie wyłącznie karząca.