Po zeszłotygodniowej awarii elektrowni w Kozienicach na południu Mazowsza specjaliści Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska sprawdzili wczoraj, czy nie ma już zagrożenia dla środowiska.

Jak relacjonował Piotr Ludwiczak, rzecznik właściciela elektrowni firmy Enea, na brzegu Wisły znaleziono ślady niebezpiecznej substancji. Zostały one jednak natychmiast usunięte. Eksperci sporządzili protokół, pobrali próbki wody i gleby, a także ustalili, że brzeg rzeki zostanie zbadany ponownie, za kilka dni.

Przemysław Nawrocki z WWF Polska apeluje do wędkarzy, by unikali okolic elektrowni, na odcinku co najmniej 5 kilometrów. Mówił, że jest to niezwykłe ważne dla zdrowia i bezpieczeństwa ludzi. 16 lipca z uszkodzonego kotła wyciekło 9 metrów sześciennych mazutu, część trafiła do Wisły.