PSL chce, by Centralne Biuro Antykorupcyjne przyjrzało się Urzędowi Marszałkowskiemu w Rzeszowie. Jak mówi rzecznik partii Krzysztof Kosiński, z publikacji prasowych wynika, że dwaj wicedyrektorzy podlegli zarządowi województwa prywatnie prowadzili działalność gospodarczą, obsługując projekty realizowane ze środków unijnych. W tej sprawie skierowano także do prokuratury pismo o możliwości popełnienia przestępstwa.

Hipokryzja - tak o zarzutach PSL-u mówi marszałek Podkarpacia. Jak przypomniał Władysław Ortyl, sprawy, wokół których teraz jest zamieszanie, były poruszane za czasów, kiedy marszałkiem był Mirosław Karapyta - wówczas związany z PSL-em. Zdaniem marszałka, bez znalezienia dowodów nie można podejmować żadnych działań.

Przewodniczący sejmiku województwa podkarpackiego Wojciech Buczak powiedział, że zainteresowanie tą sprawą teraz organów ścigania to element kampanii wyborczej prowadzonej przez PSL.

Na jutro zwołano sesję nadzwyczajną sejmiku woj. podkarpackiego. Radni klubów opozycji PO, PSL i SLD domagają się od zarządu informacji na temat rozliczania projektów z Regionalnego Programu Operacyjnego.

Wniosek PSL-u komentował na konferencji we Wrocławiu prezes Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Kaczyński mówi, że PiS zareagował natychmiast na całą sprawę. Dyrektorzy, podlegli wicemarszałkowi zostali zwolnieni, a sam wicemarszałek - zawieszony w prawach członka partii. Jarosław Kaczyński jest przekonany, że sąd dyscyplinarny ostatecznie usunie go z PiS.

We wniosku do CBA czytamy, że chodzi o Pawła Stochmala, pełniącego do niedawna funkcję wicedyrektora Filharmonii Podkarpackiej, prywatnie zięcia wicemarszałka województwa podkarpackiego oraz Konrada Łobodę, byłego zastępcę dyrektora departamentu społeczeństwa informacyjnego w urzędzie marszałkowskim.

W maju 2013 roku doszło do zmiany zarządu województwa. Władzę straciła koalicja PO-PSL-SLD.