Powstańcy w getcie warszawskim walczyli o godność - przypomina Michał Majewski z działu naukowego Muzeum Historii Żydów Polskich. Dziś mija 71 lat od wybuchu powstania w getcie warszawskim.

Powstanie wybuchło 19 kwietnia i trwało do połowy maja 1943 roku. Było pierwszym miejskim powstaniem w okupowanej Europie.

Bezpośrednią przyczyną zrywu była likwidacja getta i stopniowe mordowanie jego mieszkańców - przypomina Michał Majewski. Pierwsze próby zlikwidowania żydowskiej dzielnicy Niemcy podjęli już w styczniu ale nie dokończyli akcji, którą ponowili w kwietniu. Wtedy do boju ruszyło kilkuset słabo uzbrojonych bojowców, którzy przede wszystkim - podkreśla Michał Majewski - walczyli o godność, ponieważ szans na zwycięstwo nie mieli żadnych.

Dysproporcja sił był potworna, Niemcy mieli przewagę liczebną oraz militarną. Bojowcy mieli bardzo mało, słabej jakości broni, walczyli kamieniami, "koktajlami Mołotowa", oraz ręcznie robionymi granatami.

Mimo miażdżącej przewagi Niemcy dopiero po około miesiącu walk spacyfikowali powstańców z getta - przypomina Michał Majewski. Jak tłumaczy są dwie symboliczne daty dla powstania w getcie - 8 maja, kiedy samobójstwo popełnił przywódca powstania, Mordechaj Anielewicz. Zastąpił go Marek Edelman. Druga data to 16 maja, kiedy Niemcy ogłosili koniec akcji pacyfikacyjnej i na znak ostatecznego zniszczenia getta warszawskiego, wysadzili w powietrze Wielką Synagogę na Tłomackiej.

Ogółem w starciach zginęło około 7 tysięcy Żydów, część na skutek pożarów lub zaczadzenia. Według różnych szacunków, od 43 do 60 tysięcy Żydów Niemcy wywieźli do obozów zagłady, przede wszystkim do Treblinki, Auschwitz i Majdanka. Straty niemieckie są nieznane, wynoszą najprawdopodobniej kilkuset żołnierzy.