Najpierw były informacje o możliwych szczątkach samolotu i rozbudzone nadzieje rodzin pasażerów. Statki i samoloty sprawdzają kolejne miejsca, w których miały być obiekty pochodzące z zaginionego boeinga. Jak dotąd nie odnaleziono ani jednego fragmentu maszyny, która - jak się przyjmuje - zakończyła lot w Oceanie Indyjskim.

Chińskie statki przeszukały już 11 miejsc, w których - jak wcześniej zakładano - mogły znajdować się szczątki zaginionego boeinga. W żadnej z lokalizacji nie natrafiono na nic, co miałoby związek z poszukiwanym samolotem.

W poszukiwaniach bierze udział 11 samolotów oraz 9 statków. Do koordynacji poszukiwań stworzono specjalny zespół, na którego czele stanął Australijczyk Angus Houston.

W operacji najważniejsze jest obecnie odnalezienie jakichkolwiek szczątków maszyny, co pozwoli na zawężenie obszaru poszukiwań czarnych skrzynek. Te wysyłać będą sygnał pomocny w ich odnalezieniu jeszcze przez tydzień.