Raport brytyjskiego inspektoratu szkolnego zarzuca władzom oświatowym i służbom publicznym nieudolność i zaniedbania w sprawie śmierci 4-letniego Daniela Pełki. Polak zmarł 2 lata temu w Coventry z głodu, wycieńczenia i w wyniku pobicia, zadręczony przez własną matkę i jej kochanka, skazanych potem na dożywotnie więzienie.

Raport nie zostawia suchej nitki na odpowiedzialnych agencjach i władzach miejskich Coventry. Najbardziej krytykuje Wydział do spraw Dzieci, który miał dość danych, by w porę interweniować w sprawie Daniela, podobnie zresztą jak jego szkoła, służba zdrowia i policja - również podległe samorządowi Coventry.

Jeden z radnych miasta wskazał na cięcia budżetowe i nadmiar obowiązków nielicznych pracowników Wydziału do Spraw Dzieci. W ramach ogólnokrajowej polityki oszczędności samorząd Coventry redukuje budżet służb socjalnych o 22,5 miliona funtów. Ale po sprawie Daniela Pełki cięcia nie dotkną służb socjalnych dla dzieci. Otrzymają one nawet dodatkowe pieniądze na obsadzenie 28 etatów.

Głośna sprawa Daniela nie była w Wielkiej Brytanii odosobniona. Co roku do sądów trafiają podobne, kiedy interwencje władz okazują się spóźnione. W zeszłym roku pod opieką państwa znajdowało się jednak i tak 68 tysięcy dzieci, z czego niemal 3/4 w wyniku zaniedbania i znęcania się nad nimi przez rodziny.