"Podległy MSW Berkut jest najbardziej lojalną strukturą siłową. Dbają o to oficerowie polityczni, którzy urządzają berkutowcom stałe pranie mózgów. Najpewniej zresztą są tam obecni rosyjscy instruktorzy, zresztą za zgodą ministra Witalija Zacharczenki. Opowiadają im opowieści o opłacanych faszystach, amerykańskich szpiegach na Majdanie" - mówi dawny ekspert Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Taras Berezowieć.

TARAS BEREZOWEĆ, szef konsultingowej firmy Berta Communications, dawny ekspert Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, ocenia stan struktur siłowych

Czy prezydent Wiktor Janukowycz może liczyć na pełną lojalność struktur siłowych? Wczoraj podano informację o podporządkowaniu ministerstwa obrony rozkazom Centrum Antyterrorystycznego przy Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy...

Władze nie są pewne lojalności oficerów sił zbrojnych. W mojej ocenie nawet ważniejszy był jednak inny powód. W parlamencie trudno byłoby znaleźć większość, która poparła wprowadzenie stanu wyjątkowego, więc próbuje się te przepisy obejść. Armia nie może być wykorzystywana do tłumienia protestów, gdy nie obowiązuje stan wyjątkowy. Dlatego skorzystano z takiego swoistego outsourcingu. Zamiast tego SBU mówi o operacji terrorystycznej, czyli sytuacji, w której bez decyzji sądu można przeprowadzać przeszukania, konfiskować własność prywatną, zatrzymywać ludzi na 72 godziny bez poinformowania ich bliskich. A to daje im możliwość wymuszania na nch oczekiwanych zeznań.

Minister obrony Pawło Łebediew jeszcze niedawno zapewniał, że 87 proc. oficerów w pełni popiera władzę.

A wiedzą panowie, jak wyglądał ten sondaż? Zebrano 400 oficerów, Łebediew powiedział, że armia powinna wesprzeć Janukowycza. Na koniec minister zapytał, czy wszyscy są zgodni. Część oficerów podniosła ręce, po czym na oko oceniono, że chodziło dokładnie o 87 proc. Wątpię, czy siły zbrojne poszłyby na wojnę z własnym narodem. Swoją drogą szef resortu obrony to dziwna postać, kiedyś był deputowanym Bloku Julii Tymoszenko, po czym przeszedł do Partii Regionów i szybko awansował. Dla wielu obserwatorów to rosyjski agent wpływu.

A pozostałe struktury siłowe? Janukowycz może być pewny lojalności Berkutu?

O tak, podległy MSW Berkut jest najbardziej lojalną strukturą siłową. Dbają o to oficerowie polityczni, którzy urządzają berkutowcom stałe pranie mózgów. Najpewniej zresztą są tam obecni rosyjscy instruktorzy, zresztą za zgodą ministra Witalija Zacharczenki. Opowiadają im opowieści o opłacanych faszystach, amerykańskich szpiegach na Majdanie. W sumie Berkut liczy 5 tys. funkcjonariuszy, z czego w Kijowie znajduje się jakieś 4,2 tys. Oni wzięli na siebie ostatnie starcia z protestującymi. Są jeszcze wojska wewnętrzne, ale to młodzi, 18-, 19-letni poborowi. Często zdemoralizowani. Oni nie chcą się bić, zresztą nie są w zasadzie zdolni do skutecznej walki.

Jest jeszcze SBU.

W Alfie (elitarna kompania, prowadzi działania antyterrorystyczne i dalekiego zwiadu, podlega SBU – red.) jest wielu uczciwych oficerów. Po dojściu do władzy Janukowycza nie doszło tam do czystki. To dobrze przygotowani profesjonaliści, ale władze nie mogą być pewne ich lojalności. Z kolei sama SBU to głównie piony analityczne. Janukowycz wyczyścił SBU z oficerów operacyjnych, a na ich miejsce przyszli dawni milicjanci czy celnicy, głównie z Zagłębia Donieckiego.