Polacy czują się bezkarni. Nagminnie lekceważą przepisy, a prawo respektują wybiórczo - pisze "Rzeczpospolita".

W ubiegłym roku w naszym kraju złamano ponad 21 tysięcy sądowych zakazów - na przykład prowadzenia pojazdu, wejścia na stadion, czy zbliżania się do osoby bliskiej - podaje "Rzeczpospolita". Łącznie takich zakazów orzeczono ponad 200 tysięcy. Dla porównania - w 1999 roku - na złamanie takich zakazów zdecydowało się tylko 1200 osób.

"Jeśli dołożymy do tego mandaty za złamanie zakazów administracyjnych, to jest picia, palenia w miejscach zabronionych czy wyprowadzania psów na smyczy, to w samej Warszawie mamy kolejnych 70 tysięcy lekceważących przepisy" - czytamy w gazecie.

"Rzeczpospolita" dodaje, że najczęściej zakazy łamią kierowcy. Prawie 40 procent z tych, którzy stracili prawo jazdy za punkty karne albo jazdę po pijanemu, wciąż jeździ.
Dlaczego tak się dzieje? Zdaniem ekspertów to problem społeczny.

"Prawo stosujemy wybiórczo, przestrzegamy je, gdy jest nam wygodnie. Łamiący mają też poczucie bezkarności" - uważa profesor Maciej Małolepszy z Uniwersytetu Europejskiego Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Socjolog Łukasz Kamiński winę widzi też w tolerancji, czyli przyzwoleniu na przykład na lewe zwolnienia, faktury czy korzystanie z tańszych usług bez faktur.