40 tysięcy litów, czyli prawie 50 tysięcy złotych. Taką grzywnę ma zapłacić dyrektor administracji samorządu rejonu solecznickiego Bolesław Daszkiewicz za nieusunięcie dwujęzycznych tablic. Na zapłacenie kary ma miesiąc.

Posłanka Akcji Wyborczej Polaków na Litwie Wanda Krawczonok uważa, że decyzja o nałożeniu grzywny została podjęta na polityczne zamówienie sił nacjonalistycznych. "Orzeczenie sądu jest nie tylko niezrozumiałe, lecz wręcz szkodliwe, bowiem totalnie kompromituje nasz kraj na arenie międzynarodowej. Nakładanie tak drakońskich kar za używanie swego języka ojczystego obok języka państwowego w napisach umieszczanych na domach prywatnych jest niedopuszczalne "- oświadczyła posłanka.

Podobną opinię wyraził wiceprzewodniczący litewskiego Sejmu Gediminas Kirkilas. W wywiadzie dla radia Radia "Znad Wilii" przyznał, że wymierzenie grzywny jest między innymi konsekwencją braku ustawy o mniejszościach narodowych. Jej projekt przewiduje możliwość instalowania dwujęzycznych tablic z nazwami ulic i miejscowości w miejscach zwarcie zamieszkanych przez mniejszości narodowe.

Polacy na Litwie od kilkudziesięciu lat walczą o prawo do podwójnego nazewnictwa ulic i miejscowości. W rejonie solecznickim nasi rodacy stanowią prawie 80 procent ogółu mieszkańców.