Prezes Sądu Najwyższego Rosji Wiaczesław Lebiediew wniósł do prezydium Sądu Najwyższego wniosek o ponowne rozpatrzenie tak zwanej pierwszej sprawy firmy Jukos. Ma to być wynikiem „nowych okoliczności”, dotyczących sprawy Michaiła Chodorkowskiego i Płatona Lebiediewa w związku z decyzją Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

W 2011 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu uznał, że postępowanie karne i rozprawa sądowa byłego szefa Jukosu Michaiła Chodorkowskiego nie nosiły znamion procesu politycznego. Jednak Trybunał uznał, że rosyjski sąd orzekł wobec Chodorkowskiego zbyt wysoką grzywnę.

Chodorkowski po opuszczeniu rosyjskiego łagru w ubiegły piątek znalazł się w Niemczech. Dziennik „Izwiestia” napisał, że jest on winny budżetowi Rosji około 17 i pół miliarda rosyjskich rubli czyli równowartość 1 miliarda 700 tysięcy złotych. To zobowiązania powstałe w wyniku pierwszego procesu sądowego jego firmu „Jukos” z 2005 roku. Z tego powodu w przypadku powrotu do Rosji biznesmen mógłby mieć problemy z wyjazdami za granicę.

Sam Chodorkowski zapowiedział, że wróci do Rosji, gdy będzie miał gwarancje swobody przemieszczania. Teraz jego matka nie wykluczyła, że powróci ondo Rosji, gdy prezydium Sądu Najwyższego Rosji zwolni go z obowiązku zapłacenia 17 miliardów rubli.