Polska i Rosja deklarują poszanowanie dla suwerennych decyzji Ukrainy. Szefowie dyplomacji obu państw zaznaczyli jednak, że różnią się w podejściu do unijnej perspektywy dla Ukrainy.

Radosław Sikorski podczas wspólnej konferencji prasowej z rosyjskim szefem dyplomacji Siergiejem Ławrowem oświadczył, że nie można ukrywać różnic w podejściu obu państw do Ukrainy: "Jest miarą stabilności i dojrzałości stosunków polsko-rosyjskich to, że one nadal czy to w sferze gospodarczej, czy w sferze politycznej są pragmatyczne, mimo różnicy filozofii w podejściu do Ukrainy" - powiedział polski minister spraw zagranicznych. Dodał, że owa "różnica w filozofii" polega na tym, że Polska - jako część Zachodu - była gotowa wspierać reformy gospodarki ukraińskiej.

Radosław Sikorski określił mianem "odważnej" - decyzję Rosji o wsparciu ukraińskiej gospodarki. Cieszymy się, że inni też będą mieli tańszy gaz - dodał, wspominając, że Polsce również udało się uzyskać obniżkę cen tego surowca. Szef resortu dyplomacji zaznaczył, że Polska szanuje suwerenne decyzje Ukrainy, gdyż są one podejmowane przez demokratycznie wybranego prezydenta. Odniósł się w ten sposób do podpisanych we wtorek umów ukraińsko-rosyjskich. Moskwa obiecała Kijowowi 40-procentową zniżkę na gaz i 15 miliardów dolarów kredytu.

Siergiej Ławrow podkreślił, że to Ukraina odpowiada za to z kim i jakie umowy podpisuje. W ocenie rosyjskiego ministra spraw zagranicznych podpisane przedwczoraj porozumienie Ukrainy z Rosją jest wzajemnie korzystne.

Obaj ministrowie różnią się jednak w ocenie demonstracji na kijowskim Majdanie. Radosław Sikorski oświadczył, że Polska "nie jest obojętna" wobec tego, że setki tysięcy Ukraińców uczestniczą w prounijnych manifestacjach. Ponadto parlamentarzyści mają prawo uczestniczyć w pokojowych demonstracjach - dodał.

W ocenie Siergieja Ławrowa, nie wszystkie demonstracje na Ukrainie są pokojowe. Zaznaczył, że Rosja nie toleruje okupowania budynków rządowych. Szef rosyjskiej dyplomacji oświadczył również, że Moskwa będzie szanować każdy wybór Kijowa. Tylko niech Ukraina sama go dokona - mówił. Jednak dodał, że jeśli ukraiński wybór zakłóci zobowiązania tego kraju w strefie wolnego handlu, to dla towarów rosyjskich zostanie wprowadzony "reżim uprzywilejowany". Znikną także wszelkie ulgi w ramach strefy, którą tworzą kraje Wspólnoty Niepodległych Państw.

Zdaniem Ławrowa, Unia Europejska nie grała fair w sprawie Ukrainy. "Z Brukseli apelowano, by Ukraina dokonała wolnego wyboru, ale na rzecz porozumienia z Unią - to nie jest wolny wybór, to dyktat" - stwierdził.