Prezydentem Chile będzie kobieta - to już pewne. Jutro w drugiej turze wyborów rozstrzygnie się czy będzie to socjalistka Michelle Bachelet czy konserwatystka Evelyn Mattei. Po raz pierwszy w historii kraju o urząd walczą dwie kobiety, ale nie będzie to pierwsza prezydent w spódnicy.

Na dzień przed wyborami chilijskie media podkreślają coraz większą obecność kobiet w polityce nie tylko Chile, ale i Ameryki Lacińskiej. W ostatnich 40 latach na fotelu prezydenta w tym rejonie zasiadło aż 10 kobiet. Obecnie najwyższy urząd w kraju pełnią trzy: Dilma Rouseff w Brazylli, Cristina Fernandez w Argentynie i Laura Chinchilla, która rządzi Costa Ricą. Komentatorzy zauważają też jednak, że choć płeć piękna coraz śmielej wkracza w świat polityki, wciąż jest dużo do zrobienia w kwestii praw kobiet na kontynencie.

Nowa prezydent Chile zostanie osiemnastą kobietą sprawującą najwyższy urząd w kraju ze 185 prezydentów świata. W jutrzejszych wyborach Chilijczycy zdecydują czy będzie to Michelle Bachelet, która rządziła już krajem w latach 2006-2010 czy kandydatka prawicy Evelyn Mattei. Zdecydowaną faworytką sondaży jest Bachelet, która w pierwszej turze wyprzedziła swoją rywalkę aż o 22 punkty procentowe, niemalże wygrywając bezwzględną większością głosów.