Amnestia w Rosji najprawdopodobniej nie obejmie tych, którzy narazili się władzom tego kraju. Tak twierdzą prawnicy związani z rosyjską opozycją. Wskazują przy tym na biznesmenów: Michaiła Chodorkowskiego i Płatona Lebiediewa oraz liderów antyputinowskich demonstracji. Projekt ustawy o amnestii wniósł wczoraj do Dumy Państwowej prezydent Władimir Putin.

Darowanie kar ma być jednym z elementów uczczenia 20. rocznicy rosyjskiej konstytucji. Święto ustawy zasadniczej przypada w Rosji 12 grudnia, ale do tego czasu projekt amnestii nie przebrnie przez ścieżkę legislacyjną. Na razie deputowani Dumy Państwowej obiecują, że uporają się z nią do końca roku. Tymczasem eksperci zwracają uwagę, że tekst projektu jest tak napisany, aby amnestia objęła jak najmniejszą liczbę skazanych w procesach politycznych.

Była sędzia Sądu Konstytucyjnego Tamara Morszczukowa twierdzi, że tekst putinowskiej amnestii ma „głęboko dyskryminacyjny charakter”. „Wydaje mi się, że ten projekt, z jednej strony - jest dość ogólny, jednak z drugiej strony - zawiera dokładne wskazania, kogo można amnestionować, a kogo nie wolno” - dodaje rosyjska prawniczka. W opinii ekspertów, amnestia obejmie wokalistki Pussy Riot, ekologów z Greenpeace i tylko część uczestników antyputinowskich demonstracji.