Argumenty zbyt słabe, decyzja uchylona. Wojewoda mazowiecki nie podzielił stanowiska stołecznego ratusza i uchylił decyzję Hanny Gronkiewicz-Waltz wstrzymującą pozwolenie na budowę biurowca przy ulicy Podwale na warszawskiej starówce.

Inwestycja budzi kontrowersje. Obrońcy zabytków argumentowali, że może ona spowodować wykreślenie Starego Miasta z listy dziedzictwa kulturowego UNESCO.

W drugiej połowie listopada władze miasta wstrzymały pozwolenie na budowę ze względu na powiązania rodzinne urzędniczki, która je wydawała. Zdaniem wojewody Jacka Kozłowskiego to zbyt słaba argumentacja. Jego zdaniem władze miasta popełniły błąd opierając się na publikacjach prasowych, z których wynikało, że synem urzędniczki jest jeden z projektantów budynku. Według wojewody należałoby wskazać, że ta relacja mogła w istotny sposób wpłynąć na kształt wydanej decyzji. Wtedy byłyby podstawy, żeby pozwolenie na budowę zawiesić, lub uchylić.

Wojewoda przyznaje, że inwestor ma teraz prawo do rozpoczęcia prac. Odradza mu jednak zbyt szybkie ruchy, bo może się okazać, że powtórna procedura zakończy się negatywną dla inwestora decyzją. Dlatego, zdaniem Jacka Kozłowskiego, robotnicy nie powinni jeszcze wracać na plac budowy.

Z decyzji wojewody wynika, że miasto nadal może prowadzić procedurę ponownego wydania pozwolenia na budowę. Potrwa to co najmniej dwa miesiące.