Christina Hedlund zapadła w śpiączkę po operacji powiększenia piersi, jaka przeszła w Pomorskim Centrum Traumatologii w Gdańsku. Kilka miesięcy po zabiegu i nagłośnieniu sprawy przez media, przeprowadzono kontrolę w szpitalu, podczas której ustalono, że PCT nie miało uprawnień, by przeprowadzać zabiegi i operacje plastyczne.
Rodzina Szwedki domaga się ponad 6 milionów złotych odszkodowania od Pomorskiego Centrum Traumatologii. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postawiła zarzuty pięciu pracownikom Centrum: lekarce anestezjolog, lekarce specjalistce z zakresu chirurgii plastycznej, dwóm pielęgniarkom i byłemu dyrektorowi szpitala
W gdańskim sądzie okręgowym zeznania w tej sprawie złożyła już miedzy innymi chirurg plastyczny, która przeprowadzała operację, a przeciwko której toczy się postępowanie dyscyplinarne i karne.
Według "Gazety Wyborczej", lekarka miał zeznać, iż Szwedka zataiła, że miała operację wycięcia wyrostka robaczkowego - nie powiedziała też, że przeszłości przyjmowała leki na epilepsję. Chirurg tłumaczyła przez sądem, że gdyby o tym wiedziała, skonsultowałaby się z anestezjologiem, który zdecydowałby, czy można wykonać zabieg.
Inni świadkowie zeznali z kolei, że matka pacjentki wiedziała, że pooperacyjne komplikacje mogą mieć związek z epilepsją. Kiedy Ann-Katrin Berggren została poinformowana o problemach, miała powiedzieć personelowi PCT, by podali Christinie leki na padaczkę.
Kolejna rozprawa w tej sprawie ma się odbyć 7 lutego.