Tygodnik "Wprost" przedstawia sylwetkę Andrzeja Biernata i ujawnia nieznane fakty dotyczące nowego ministra sportu. Następca Joanny Muchy ma podobno nie stroni od zakrapianych alkoholem imprez, a po jednej z nich miał wsiąść za kierownicę będąc pod wpływem alkoholu.

Biernat swoją karierę polityczną rozpoczynał jako szef Centrum Sportu i Rekreacji w Konstantynowie Łódzkim. To właśnie wtedy zorganizował bankiet dla kilkudziesięciu osób. "Wprost" pisze, że w pewnym momencie Biernat pod wpływem alkoholu wstał od stołu i ruszył do swojego samochodu. Goście próbowali go powstrzymać, ale im się nie udało.

Przyszły minister sportu odmówił podwózki ze strony straży miejskiej i wsiadł do własnego samochodu. Po odpaleniu auta uderzył w paletę z kostką brukową. Zaraz po wydarzeniu Biernat zadzwonił na policję i poinformował ich o tym, co zaszło. Kiedy funkcjonariusze przybyli na miejsce, zorientowali się, że ówczesny szef CSR jest niedysponowany i zawieźli go na komendę.

Także w późniejszych latach Biernat nie unikał hucznych imprez. W poprzednich dwóch kadencjach - pisze "Wprost" - sejmowe pokoje Biernata, jego przyjaciela Ireneusza Rasia i Romana Koseckiego zyskały miano "najgłośniejszych imprezowni na Wiejskiej". Głośno było między innymi o incydencie z 2007 roku, kiedy pijani Kosecki i Bierant dobijali się do pokoju Sandry Lewandowskiej z Samoobrony.