Dziś w Charkowie polscy piłkarze w swoim przedostatnim meczu eliminacji mistrzostw świata 2014 roku przegrali 0 do 1 z Ukrainą."Biało-czerwoni" stracili tym samym szansę na udział w mistrzostwach świata w Brazylii. Aby pojechać na przyszłoroczny mundial w Brazylii, Polacy musieliby zwyciężyć dziś w Charkowie i następnie pokonać Anglię na stadionie Wembley.

Ukraińcy przed meczem byli pewni zwycięstwa, choć trener ukraińskiej reprezentacji Mychajło Fomenko spodziewał się, że Polacy będą walczyć "na śmierć i życie", aby zemścić się za porażkę z marca tego roku, gdy przegrali w Warszawie 1:3.

W czasie dzisiejszego spotkania obowiązywały zaostrzone środki bezpieczeństwa. Mało brakowało, a mecz odbyłby się bez kibiców za ksenofobiczne wybryki kilku Ukraińców w czasie pojedynku z San Marino na początku września.

FIFA zawiesiła jednak sankcje do czasu rozpatrzenia odwołania Federacji Futbolu Ukrainy. Organizacja nie chciała żadnych problemów po dzisiejszym spotkaniu z Polską, dlatego apelowała o spokojne zachowanie kibiców. Mieli być oni też dokładnie kontrolowani, aby na trybunach nie było żadnej symboliki politycznej, w tym nacjonalistycznej, oraz ksenofobicznej czy faszystowskiej.

Porządku strzegło 2 tysiące milicjantów - 4 razy więcej niż w czasie zwykłych meczów ukraińskiej ligi.