Laureat jest trochę zaskoczeniem, ale zajmuje się ważnymi sprawami - uważa szefowa polskiego oddziału Amnesty International Draginja Nadażdin. Organizacja ds. Zakazu Broni Chemicznej otrzymała tegoroczną, pokojową nagrodę Nobla.

Draginja Nadażdin nie chciałaby mówić, że w tym roku mamy do czynienia z tak zwaną nagrodą na zachętę. Na pewno jednak doda ona Organizacji skrzydeł. Przypomni ona też światu, że istnieje broń, bardzo brutalna, która nie odróżnia wroga od cywila.

Amnesty International otrzymała pokojowego Nobla 36 lat temu. Draginja Nadażdin w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową zauważa jednak, że takie wyróżnienia są skuteczniejsze, jeżeli otrzymują je jednostki, a nie organizacje. Po pierwsze dlatego, że jest to wtedy taki symbol, że jedna osoba swoim działaniem potrafiła być inspiracją dla całego świata.

Po drugie nagrody typu pokojowy Nobel albo nagrody Sachorowa czy Havla są też ochroną dla nagrodzonych. Dzięki nim jest większa szansa, że w ich krajach nie stanie się im krzywda. Wymienia tu laureata Nobla sprzed trzech lat Liu Xiaobo, który siedzi w więzieniu w Chinach, wczorajszej laureatce nagrody Sacharowa Malali Yousafzai, na którą wyrok śmierci wydali Talibowie czy białoruskim działaczu opozycyjnym Alesiu Bialackim, laureacie nagrody Havla.

Do OPCW należy obecnie 189 państw. Izrael i Birma, które podpisały Konwencję, do tej pory jej nie ratyfikowały. Stronami Konwencji nie są również Angola, Egipt, Korea Północna, Sudan Południowy i Syria, które jej nie podpisały ani do niej nie przystąpiły. Syria obecnie zapewnia, że przystąpi do konwencji.