Zakończyła się operacja podnoszenia statku pasażerskiego "Costa Concordia". Wrak, który od 13 stycznia ubiegłego roku leżał na prawej burcie u wybrzeży wyspy Giglio w Toskanii, stanął w normalnej pozycji.

Skomplikowane i kosztowne przedsięwzięcie przebiegło sprawnie, ale znacznie wolniej, niż się spodziewano. Operacja miała się rozpocząć wczoraj o szóstej rano; zaczęła się trzy godziny później. Po dwunastu godzinach wrak zbliżył się do pionu o szesnaście stopni. Podnoszenie statku zakończyło się około czwartej nad ranem. Operacji nie dało się przyspieszyć. Odpowiedzialne za nią osoby podkreślają jednak, że przebiegła bez przeszkód, przy zachowaniu całkowitego bezpieczeństwa i - na co zwraca się wyjątkowa uwagę - bez najmniejszego zagrożenia dla środowiska.

Postawiony do pionu prom zostanie w tym miejscu do wiosny przyszłego roku. W operację było zaangażowanych 500 ekspertów i techników z 26 krajów. Wydobycie statku miało kosztować co najmniej 600 milionów euro.

Do katastrofy Costa Concordii u wybrzeży Włoch doszło 13 stycznia ubiegłego roku. W jej wyniku zginęły 32 osoby.