Donald Tusk zapowiada uproszczenie podatków i dokończenie budowy autostrady A1 do 2015 roku. W rozmowie z TVP Info premier zadeklarował, że gdyby koalicja straciła większość w Sejmie, to alternatywą będą przyspieszone wybory.

Tusk oświadczył, że saldo Polski w obecnej chwili, gdy kryzys się kończy, jest dodatnie i może być dobrym punktem startu do realizacji planu rozwoju kraju. Premier dodał, że choć wielu ludzi ciągle żyje w biedzie, to potrzebny jest optymizm. Chcę, żeby ludzie byli szczęśliwi, a nie zanurzali się w nieszczęściu - powiedział szef rządu. Zapowiedział, że w czwartym kwartale wzrost gospodarczy wyniesie 2 procent, co pozwoli na tworzenie nowych miejsc pracy.

Zdaniem premiera, Polacy chcą przede wszystkim prostszych podatków. W najbliższym czasie nie ma, zdaniem Tuska, możliwości ich obniżenia. Trzeba jednak do końca 2015 roku uprościć system podatkowy tak, aby należał do najprostszych w Europie. Mówiąc o odpowiedzialności administracji podatkowej Tusk powiedział, że urzędnicy powinni ponosić konsekwencje swych działań. Nie można jednak ustanawiać przepisów sprawiających, że urzędnicy będą się bali podejmować decyzji.

Premier przypomniał, że jutro poinformuje o rozstrzygnięciach w sprawie OFE. Nie chciał jednak zdradzić szczegółów. Dodał, że wprowadzana jest reguła wydatkowa, która nie będzie krępować wydatków państwa, ale uniemożliwi niekontrolowane zadłużanie się.

Odpowiadając na pytanie o ewentualną koalicję z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, premier powiedział, że w razie utraty większości w Sejmie alternatywą byłyby raczej wcześniejsze wybory. Dodał, że jego zdaniem do końca kadencji nie będzie potrzeby zmiany koalicjanta. Tusk oświadczył, że nie jest przywiązany do stanowiska premiera, gdyż piastuje je wystarczająco długo. Chce jednak, jak się wyraził, zrobić parę pozytywnych rzeczy dla Polski.

Komentując wyniki sondaży opinii publicznej, Donald Tusk powiedział, że wielu ludzi ma go dość. Jest jednak wdzięczny Polakom za to, że pozwolili mu kierować rządem przez 6 lat. Premier oświadczył, że coraz mniej przejmuje się sondażami. Albo zrobimy kilka sensownych rzeczy i ludzie to dobrze ocenią, albo ludzie powiedzą nam "do widzenia" - powiedział Tusk podkreślając, że rząd podjął wiele trafnych decyzji, które sprawiły, że kraj obronną ręką wyszedł z kryzysu.

Donald Tusk powiedział, że kończy się jego cierpliwość w stosunku do Jarosława Gowina. Dodał, ze w przyszłym tygodniu zapadną decyzje w jego sprawie.

Mówiąc o sugestii, że Hanna Gronkiewicz-Waltz może zostać po referendum mianowana komisarzem w Warszawie, premier powiedział, że chciał ukazać absurdalność organizowania referendum w stolicy. Dodał, że byłoby najlepiej, gdyby nie zmieniać władz stolicy do przyszłorocznych wyborów samorządowych. Premier przyznał, że Gronkiewicz-Waltz popełniła błędy, przede wszystkim w dziedzinie komunikacji z mieszkańcami. Będę jednak trzymał za nią kciuki - oświadczył Donald Tusk.