Polski żołnierz przebywający na szkoleniu w Stanach Zjednoczonych zginął w górach w stanie Oregon. W niedzielę 11 sierpnia chorąży Sebastian Kinasiewicz wybrał się prywatnie w okolice góry Mount Hood, skąd nie powrócił do ośrodka szkoleniowego.

Ciało żołnierza znaleziono wczoraj w godzinach popołudniowych czasu lokalnego. Jak powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej major Krzysztof Plażuk z Dowództwa Wojsk Specjalnych, trudno teraz mówić o przyczynach śmierci. Wstępnie zakwalifikowaliśmy to zdarzenie jako tragiczny wypadek, czekamy również na ustalenia amerykańskich służb - zaznaczył major Plażuk.

32-letni chorąży Sebastian Kinasiewicz był żołnierzem Jednostki Wojskowej Nil. Pełnił w niej służbę od początku czerwca tego roku. Wcześniej służył w Wydziale Prasowym Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych. Chorąży Kinasiewicz był żonaty, miał jedno dziecko. Rodzina żołnierza została powiadomiona o tym tragicznym zdarzeniu i otoczona opieką ze strony wojska.

Przedstawiciele lokalnych władz w Oregonie poinformowali, że zabranie ciała zabitego Polaka ze stoku góry nie jest na razie niemożliwe. O tej porze roku panują tam bowiem bardzo niebezpieczne warunki.