W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Jarosław Gowin przyznał, że faworytem jest dzisiaj Donald Tusk, ale mimo to były minister sprawiedliwości ma wiele sygnałów poparcia od członków PO.

"Startuję po to aby wygrać" - tak Jarosław Gowin zareagował na pytanie o szanse na objęcie funkcji szefa Platformy Obywatelskiej, po czym dodał, że liczy na 51 procent głosów. Przyznał także, że zdaje sobie sprawę, że dzisiaj faworytem jest Donald Tusk, ale mimo to otrzymuje wiele sygnałów poparcia od polityków PO, o podobnych poglądach gospodarczych.

Gowin stwierdził, że chce dążyć do tego, aby PO była "taką partią, jaką miała być", czyli szanującą konkurencję i prywatą własność partią umiarkowanego konserwatyzmu, która nie musi tłumaczyć się z rachunków na wina i cygara.

"Najważniejsze dla premiera jest zachowanie kontroli nad partią" - powiedział na temat Donalda Tuska. Dlatego, zdaniem Gowina, premier miał zrezygnować z działań, które zwiększałyby szanse Platformy na zwycięstwo w wyborach za dwa lata. Gowin zwrócił także uwagę, że Tusk zupełnie inne rzeczy mówi w liberalnej Warszawie, niż na konserwatywnym Śląsku.