Stan zdrowia Nelsona Mandeli jest krytyczny i wciąż się pogarsza - informują lekarze oraz rodzina polityka. 94-letni były prezydent RPA jest podłączony do aparatury podtrzymującej życie. Mieszkańcy kraju coraz częściej modlą się już nie o wyzdrowienie, ale o godną śmierć swojego byłego przywódcy.

Nelson Mandela jest w szpitalu już od trzech tygodni i choruje na zapalenie płuc. Od kilku dni jest w stanie krytycznym, a lekarze poinformowali, że 94-letni polityk jest podłączony do aparatury podtrzymującej życie. Jego córka powiedziała, że jest on w stanie „bardzo krytycznym” i dała do zrozumienia, że Mandela niebawem umrze.

Cały kraj modli się tymczasem za swojego byłego przywódcę. „Mandela przechodzi straszne cierpienie. W życiu nie miał łatwo, toczył wiele walk. Myślę, że ta walka powinna się szybko zakończyć” - mówi jeden z mieszkańców Johannesburga. „Rozumiemy, że nadszedł dla niego czas odpoczynku. On zrobił dla nas tak wiele, trudno nawet wyrazić nam wdzięczność. Jesteśmy z nim i go wspieramy” - mówi inna mieszkanka RPA.

Nelsona Mandelę po raz kolejny odwiedził w szpitalu prezydent kraju Jacob Zuma. Wcześniej, właśnie z powodu pogarszającego się stanu zdrowia Mandeli, prezydent odwołał wizytę w Mozambiku.

Mandela to ikona walki o równość rasową. Polityk doprowadził do zniesienia w RPA apartheidu. Otrzymał za to Pokojową Nagrodę Nobla.