Wczoraj w programie telewizyjnym pokazano proceder związany z faszerowaniem zwierząt antybiotykami niewiadomego pochodzenia. Reporterzy tej stacji zastosowali prowokację dziennikarską, oferując takie specyfiki 25 rolnikom. Tylko jeden z nich odmówił zakupu.
Sławomir Izdebski powiedział IAR, że pojedyncze przypadki dawania zwierzętom antybiotyków niewiadomego pochodzenia mogą się zdarzyć, ale jak do tej pory nie stwierdzono takich sytuacji. W opinii związkowca jest to sztucznie wywołana afera. Sławomir Izdebski sugeruje, że dziennikarz wybiórczo przeprowadził własną kontrolę.
Szef OPZZ Rolników Indywidualnych zaapelował do mediów o niestraszenie ludzi, bo stracą wszyscy - zarówno producenci, jak i konsumenci mięsa.
Główny Lekarz Weterynarii Janusz Związek, który wieczorem wystąpił w programie TVN-u, powiedział, że skala ukazanego w programie procederu nie jest ani "bardzo poważna, ani poważna". Jego zdaniem sytuacje podobne, które pokazano w programie, występują zaledwie od 0,2 do 1 procenta przypadków.