Nie chcą angażować się w politykę. Konserwatyści, ale czują się zdradzeni przez swoją ojczyznę.
Bardzo pragmatyczni na rynku pracy, w żaden sposób niezainteresowani polityką. Z jednej strony jako nadrzędną wartość stawiający rodzinę, z drugiej coraz częściej określający się przede wszystkim jako Europejczycy. Tak można scharakteryzować tych, którzy są równolatkami polskiej wolności.

Przedsiębiorco, lubię cię

Mamy pokolenie urodzone w 1989 r.? W żadnym wypadku. Tak naprawdę jedyne, co łączy młodych ludzi, którzy przyszli na świat w roku pierwszych częściowo demokratycznych wyborów, to właśnie data urodzenia. Socjologowie twierdzą, że o pokoleniu można mówić, gdy ludzi zbliżonych wiekowo łączy silne, wspólne przeżycie, które odcisnęło trwałe piętno na ich postrzeganiu świata. Posługując się tą kategorią, mamy pokolenie „Solidarności” czy przemian studenckich 1968 r. na Zachodzie. Nazywanie tych młodych ludzi pokoleniem tabletu, iPoda czy innego gadżetu brzmi dobrze w mediach, ale z rzeczywistością ma niewiele wspólnego.
Jacy są więc dzisiejsi 24-latkowie? Właśnie wchodzą na rynek pracy, co w czasach wysokiego bezrobocia wśród młodych jest rzeczą trudną. – Pod tym względem są dużo bardziej pragmatyczni niż chociażby ich starsi o 10 lat koledzy, u których przy wyborze kierunku studiów często pojawiała się postawa idealistyczna. Dzisiejsi młodzi dostosowują się do potrzeb pracodawców, wybierają konkretne zawody – mówi socjolog Marcin Zarzecki, doktor na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Jak wynika z badań postaw wobec przedsiębiorczości przeprowadzonych dla PARP, młodzi dużo bardziej pozytywnie niż np. 40- czy 50-latkowie oceniają przedsiębiorców. W większym stopniu są także skłonni pracować na swoim. – Trudno ocenić, z czego to wynika, czy jest to np. skutek zmian w systemie edukacji. Ale widoczne jest to, że rośnie prestiż przedsiębiorców – wyjaśnia Zarzecki.

Martyrologia? Nie

Paradoksalnie, urodzonych w historycznym roku wielkich przemian politycznych polityka zupełnie nie interesuje. Nie chcą w niej uczestniczyć ani na poziomie centralnym, ani samorządowym. Niechęć do tej „dużej polityki” nie jest niczym nowym. Ale np. urodzeni w latach 70. chcieli działać na szczeblu samorządowym. Choć ich pobudki w tym wypadku były instrumentalne.
Zmienia się także to, jak młodzi się określają. Z badań przeprowadzonych przez CBOS w czasie ostatniej Nocy Muzeów (18–19 maja) na pytanie: „Z czym się przede wszystkim identyfikujesz?” aż 27 proc. młodych ludzi wybrało Europę! Nieco ponad połowa Polskę, prawie 10 proc. miejsce pochodzenia, a niecałe 15 proc. miasto lub wieś, w której mieszkają. – Są to często ludzie, którzy czują się w pewien sposób zdradzeni przez ojczyznę. Nad Wisłą jest fatalny rynek pracy. A z drugiej strony spotykają znajomych, którzy wyjechali za granicę i po kilku miesiącach ułożyli sobie życie. Oni nie uciekają przed martyrologią. Po prostu na Zachodzie widzą możliwość zaspokojenia swoich potrzeb materialnych – komentuje Zarzecki.

Tradycjonaliści

Co różni polskich 24-latków od ich rówieśników z Francji czy Niemiec? Podejście do rodziny. Jak można przeczytać w kompleksowym raporcie Młodzi 2011, w porównaniach międzynarodowych młodzi Polacy wypadają jako znacząco bardziej tradycyjni. Dla wielu z nich rodzina jest najważniejsza. „Zmiany w kulturowych wzorcach seksualności, wysokie wartościowanie wolności i indywidualności w połączeniu z nowymi wyzwaniami i problemami (nieokreślona i niepewna przyszłość, strukturalne ograniczenia w osiąganiu statusu dorosłej osoby) sprawiają, że podstawowym dylematem młodego Polaka staje się wybór między samodzielnością życiową (która gwarantuje znalezienie pracy i dbałość o karierę zawodową) a założeniem rodziny (uważanej za warunek życiowego szczęścia)”.
Przez niektórych badaczy młodzi Polacy są porównywani do młodych Turków mieszkających w Niemczech. Charakterystyczna jest dla niech pewna niespójność, w jednych kwestiach są bardzo liberalni, w innych arcykonserwatywni. Na przykład popierają in vitro i aborcję, ale za to są bardzo przeciwni związkom homoseksualnym. Warto pamiętać o tym, że możliwość swobodnej rozmowy na te tematy zawdzięczają właśnie przemianom 1989 r.