Wydaje się, że Jarosław Gowin rozpoczął kampanię przed przyspieszonymi wyborami na nowego przewodniczącego PO. Portal tvn24.pl dotarł do listu, który były minister sprawiedliwości wysłał do członków PO. Gowin pisze w nim, że działania PO w regionach "cechuje buta, partyjniactwo i budzące wątpliwości moralne korzystanie z przywilejów władzy", rządowi Donalda Tuska zarzuca zaś "administrowanie bez odważnych reform, strategicznych planów i niezbędnych, choć niepopularnych decyzji".

Otwarty list Jarosława Gowina "Władza to odpowiedzialność. Róbmy dobrą politykę!" został wysłany w niedzielę do wszystkich biur regionalnych PO z prośbą o rozesłanie do każdego szeregowego członka partii.

Były minister sprawiedliwości nie kryje, że list wysłał, aby przed zbliżającymi się wyborami na szefa PO zapoczątkować "poważną dyskusję" w partii. "Zmiana reguł i gwałtowne przyśpieszenie wyboru przewodniczącego partii sprawia, że na taką dyskusję pozostało bardzo mało czasu. Jest ona jednak niezbędna. W lipcu wybierać bowiem będziemy nie tylko między kandydatami, ale także między istotnie się różniącymi koncepcjami partii, polityki i wyzwań stojących przed Polską." - pisze w swoim liście Gowin.

Polityk wraca do źródeł Platformy. "Nasze korzenie to: wolny rynek, ograniczanie opresyjności państwa, rozwój społeczeństwa obywatelskiego oraz obrona zdrowego rozsądku i dobrze rozumianej tradycji." - zaznacza Gowin i wymienia dalej sukcesy PO, takie jak wysoki wzrost gospodarczy i deregulacja zawodów.

Jednak rządy PO zawiodły Polaków w wielu sprawach. "Tempo wzrostu gospodarczego maleje. Szybko rośnie bezrobocie. Ponieśliśmy szereg dotkliwych porażek w
różnego rodzaju wyborach lokalnych. Nasze koleżanki i koledzy alarmują, że coraz częściej działania samorządowców Platformy i aparatu partyjnego w regionach zaczyna cechować buta, partyjniactwo i budzące wątpliwości moralne korzystanie z przywilejów władzy." - punktuje w liście Gowin.

Do porażek Po zalicza też innymi podwyższanie podatków oraz zwiększenie zatrudnienia w urzędach. Gowin podkreśla w swoim liście: "Zamiast zajmować się gospodarką i walką z kryzysem demograficznym, wdaliśmy się w niepotrzebne spory światopoglądowe. Jak do naszej Deklaracji Ideowej ma się dążenie do instytucjonalizacji związków homoseksualnych, sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem definiowanie płci poprzez role społeczne czy uznawanie poloneza na studniówce za przejaw homofobii?".

Winą za niepowodzenia Gowin obarcza rząd Donalda Tuska, który zrezygnował z przeprowadzania reform w państwie. "Wybraliśmy koncepcję „ciepłej wody w
kranie”. To administrowanie bez odważnych reform, bez strategicznych planów, bez niezbędnych, choć niepopularnych decyzji." - pisze Gowin.

I dodaje: "Mój postulat jest jasny – wróćmy do korzeni. Bądźmy znów partią liberalno-konserwatywną, partią republikańską. Partią wielkich nadziei i poważnych reform. Taką, jaką Platforma była u swoich korzeni: Platformą odważnej dyskusji o stanie państwa, Platformą zaufania dla obywatela, Platformą mającą strategiczną wizję przebudowy państwa."

29 czerwca odbędzie się Konwencja Krajowa PO, na której będzie możliwe dokonanie zmian w statucie partii, co umożliwi przeprowadzenie bezpośrednich wyborów przewodniczącego PO. Te prawdopodobnie rozpoczęłyby się w lipcu. Jeśli zwycięzca zostanie wyłoniony w pierwszej turze, wybory zakończą się w sierpniu. Jeśli nie, druga tura odbędzie się we wrześniu.

Jak na razie jedynym oficjalnym kandydatem na przewodniczącego PO jest Donald Tusk, jednak coraz głośniej mówi się, że prawdopodobnie zmierzy się z Grzegorzem Schetyną i Jarosławem Gowinem.