Jak dowiedział się "Wprost", CBA chce, by prokuratura postawiła zarzuty dwóm byłym menedżerom PGE. Chodzi o klub siatkarski "Atom Trefl Sopot”, przez który przewinęło się kilku ludzi związanych z PO, w tym znajomych premiera Donalda Tuska i ministra transportu Sławomira Nowaka.

Od początku 2013 roku CBA wzywa byłych menedżerów PGE i pyta ich o umowy sponsorskie z klubem siatkarskim "Atom Trefl Sopot”.

Jak pisze "Wprost", klub ten, założony w mieście rodzinnym premiera Donalda Tuska, stał się oczkiem w głowie prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego i pomorskiego barona PO i ministra transportu Sławomira Nowaka. Prezesem był w nim między innymi bliski współpracownik ministra Tomasz Słodkowski, który w marcu tego roku nieoczekiwanie zrezygnował ze stanowiska. Przez radę nadzorczą przewinął się też przyjaciel samego premiera Tuska Krzysztof Kilian.

Pieniądze na działalność klubu pochodziły z kolei w dużej mierze od spółki państwowej - Polskiej Grupy Energetycznej. "Wprost" pisze, że formalnie chodziło o "budowanie i propagowanie pozytywnych emocji związanych z planowanymi strategicznymi inwestycjami na obszarze Pomorza”.

Tymczasem teraz CBA chce, by prokuratura postawiła zarzuty dwóm byłym menedżerom PGE Witoldowi Drożdżowi i Tomaszowi Zadrodze. Chodzi o dwie umowy pomiędzy PGE a "Atomem Trefl Sopot”, a niegospodarność służby szacują w sumie na 11 milionów złotych.