Według Izby, środki zostały wydane z rezerwy ministerstwa sportu przeznaczonej wyłącznie na EURO 2012 i upowszechnianie siatkówki wśród dzieci i młodzieży. Koncert Madonny na Stadionie Narodowym nie miał nic wspólnego z żadnym z tych przedsięwzięć - mówił TVP Info rzecznik NIK Paweł Biedziak.
Koncert Madonny w Warszawie odbył się już po EURO 2012, 1 sierpnia ubiegłego roku. Kontrowersje niektórych organizacji budziła jego data - zbieżna z rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego. Była to pierwsza duża impreza muzyczna na Stadionie Narodowym.
Ministerstwo Sportu nie zgadza się z zarzutami NIK w sprawie koncertu Madonny. Izba twierdzi, że pieniądze na ten cel wydano niecelowo - z rezerwy przeznaczonej na EURO 2012 i promocję siatkówki dzieci i młodzieży.
Minister Joanna Mucha przyznała, że nazwa rezerwy była myląca. Jednak twierdzi, że pieniądze te były przeznaczone na wszystkie imprezy testowe na Narodowym, a nie tylko na EURO 2012. W jej opinii, gdyby zastosować się do zaleceń NIK, stadion należałoby zamknąć już po EURO 2012. Joanna Mucha zapowiedziała, że jej resort odniesie się do zarzutów, a dotąd nie miał na to czasu, bo NIK najpierw poinformował o sprawie dziennikarzy.
Minister Mucha poinformowała, że obecnie dofinansowanie stadionu wygląda inaczej. Nie odpowiada za nie Narodowe Centrum Sportu, lecz spółka PL-2012. Szefowa resortu sportu poinformowała, że taką decyzję podjęła, gdy dotarły do niej doniesienia o wydaniu pieniędzy z rezerwy na koncert Madonny. Stadion Narodowy od 2015 roku ma generować zyski i utrzymywać się ze swojej działalności.