Julia Pitera jest przekonana, że służby zajęły się sprawą Azotów po informacjach Aleksandra Kwaśniewskiego. Były prezydent zaprzeczył dziś, że lobbował na rzecz przejęcia polskiej firmy przez Rosjan, ale poinformował o zamiarach koncernu Acron premiera i jego doradcę Jana Krzysztofa Bieleckiego.

Była pełnomocnik rządu do walki z korupcją mówiła w radiowej Trójce, że nie wie, co zostało zrobione w tej sprawie, a także co i komu były prezydent mówił. Jednak, jeśli Aleksander Kwaśniewski mówił o rzeczach, które mogłyby sygnalizować sytuacje niekorzystne dla państwa, z całą pewnością sprawa ta znalazła się w zainteresowaniu służb państwowych - podkreśliła Julia Pitera. Dodała, że jest o tym "święcie przekonana".

Julia Pitera zaznaczyła, że pewne rzeczy ze względu na bezpieczeństwo i interesy państwa, nie są jawne. Pytana o możliwość rozwiania wątpliwości dotyczących politycznego lobbingu w sprawie Azotów, stwierdziła, że nie znamy w tej sprawie dokumentów tajnych. Jednak jak podkreśliła, istnieje pewien zakres informacji dotyczących działania państwa, których obywatelom nie powinno się - dla ich bezpieczeństwa - udostępniać. "Najwyższa pora, żebyśmy przyjęli do wiadomości, że istnieje pewne pensum informacji, którego się nie dowiemy, w interesie nas wszystkich" - dodała.

W niedzielę tygodnik Newsweek napisał, że właściciel Acronu czyli Wiaczesław Kantor pytał Aleksandra Kwaśniewskiego czy w Polsce jest "dobry klimat" na przejęcie zakładów azotowych w Tarnowie. Według tygodnika, były prezydent zaangażował się w lobbowanie na rzecz Acronu.

Aleksander Kwaśniewski w oświadczeniu zamieszczonym na swoim profilu w facebooku, podkreślił, że Viatcheslava Kantora poznał w roku 2004 w związku z jego działalnością jako Przewodniczącego Europejskiego Kongresu Żydów. "Na początku 2012 r. V. Kantor zapytał mnie, jaki jest klimat inwestycyjny w Polsce, szczególnie wobec inwestorów z Rosji - Acron zainteresował się bowiem informacjami Ministerstwa Skarbu Państwa RP o poszukiwaniu inwestora dla polskich zakładów chemicznych. Nie mogłem kompetentnie odpowiedzieć na to pytanie. Biorąc pod uwagę znaczenie transakcji, oraz mając świadomość szczególnej wrażliwość Polski na inwestycje rosyjskie, postanowiłem skonsultować sprawę z właściwymi osobami w polskim rządzie." - pisze były prezydent. Dodaje, że informację o pojawieniu się poważnego inwestora branżowego dla Azotów Tarnów przekazał podczas rozmowy z Janem Krzysztofem Bieleckim, Przewodniczącym Rady Gospodarczej przy Premierze RP oraz - przy innej okazji - z Premierem Donaldem Tuskiem."