W rozmowie z tygodnikiem "Sieci" Antoni Macierewicz opowiedział o swoich spostrzeżeniach na temat katastrofy w Smoleńsku. Zdaniem polityka PiS nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że 3 lata temu doszło do zamachu.

"Katastrofa w Smoleńsku była prawdopodobnie skutkiem zamachu a nie awarii i świadczą o tym wszystkie znane nam fakty" - przekonuje Antoni Macierewicz na łamach tygodnika "Sieci". "Zdaniem posła PiS hipotezę zamachu wzmacniają okoliczności poprzedzające tragedię - decyzje polityczne, personalne oraz przygotowania techniczne związane z lotem prezydenckiego tupolewa" - analizuje jego wypowiedzi Wirtualna Polska.

Według polityka Rosjanie mieli wspólnie z rządem Tuska "stworzyć "piramidę kłamstw". Macierewicz twierdzi, że wrak był świadomie dewastowany i ukrywany a czarne skrzynki sfałszowane.

Poseł wypowiedział się także na temat opinii dra Macieja Laska, szefa Komisji Badania Wypadków Lotniczych, według którego w 2010 roku doszło wyłącznie do serii błędów pilota. "Trzeba nie mieć sumienia, by zachowywać się w ten sposób" - ocenił Macierewicz i dodał: "Tupolew spadł, bo o przebiegu późniejszych wydarzeń nie zadecydowali piloci, lecz zupełnie inne czynniki"